Lexington Larrabee to jedna z najbardziej znanych osób na świecie. A już na pewno w Stanach Zjednoczonych. Jej twarz zdobi okładki popularnych gazet, a sama celebrytka bywa na wszystkich imprezach. Ma wszystko o czym zwykli ludzie mogą tylko pomarzyć: samochody, wille, ubrania od znanych projektantów, służbę, prywatne samoloty... Jednym słowem: szczęściara. Jej ojciec zarabia krocie, gdyż jest Dyrektorem Generalnym firmy Larrabee Media, dlatego też Lexington może mieć dosłownie wszystko, musi tylko skinąć palcem. Z utęsknieniem wyczekuje dnia, w którym ukończy osiemnaście lat, bo wtedy otrzyma magiczną sumkę 25 milionów dolarów z funduszu powierniczego, który posiada każde dziecko Richarda Larrabee.
Niestety jej nieprzyjemny dla wizerunku ojca i jego firmy czyn sprawił, że jej życie legło w gruzach. W dniu swych osiemnastych urodzin z ogromnym uśmiechem na twarzy przybyła do rodzinnego prawnika, by odebrać swą należność i zacząć lepsze życie. Ale właśnie ten dzień, najszczęśliwszy w życiu, w ułamku sekundy stał się najgorszym. Mianowicie ojciec wymyślił jej brudne i upokarzające zadanie: przez 52 tygodnie ma wykonać 52 różnych prac nieprzystających młodej damie prac od sprzątaczki poprzez sprzedawcę w barze szybkiej obsługi po grabarza. Lexington nie rozumie jaki jest w tym sens, ale zgadza się na to rozwiązanie, ponieważ wiele gotowa jest poświęcić, by wreszcie wyprowadzić się z domu.
Dlaczego Lex z utęsknieniem czeka na wypłatę środków z funduszu powierniczego? Przecież i tak ma pieniędzy pod dostatkiem. Ale wraz z ogromnym majątkiem dostaje wolność się od tatusia. Dóbr materialnych jej nie brakuje. Prawdziwy problem tkwi w jej rodzinie. Po tym jak zmarła mama w jej życiu zabrakło ciepła i miłości. Z ojcem nie ma praktycznie żadnego kontaktu, wychowywała ją służba, z którymi czuje się bardziej związana niż z osobą, z którą łączą ją więzy krwi. Przez lata zabiegała o choćby minutę uwagi taty, ale otrzymywała jej zaledwie garstkę. Można wyczuć, że pod maską bogatej laluni, której jedynym problemem jest na którą imprezę iść czy którą sukienkę spośród tysiąca założyć.
"W całym moim siedemnastoletnim życiu ojciec cztery razy powiedział, że mnie kocha... I to za każdym razem na wizji."
52 powody dla których nienawidzę mojego ojca to lektura idealna na lato. Lekka, przyjemna, ale jednocześnie dająca wiele do myślenia. Inspiruje do zastanowienia się na swoimi życiowymi celami. Jej zakończenia domyślałam się jeszcze przed rozpoczęciem czytania, ale i tak chciałam po nią sięgnąć, ponieważ uwielbiam tego typu historie. Nadaje się ona dla kobiet w każdym wieku, ponieważ przedstawia problemy, jakie może mieć zarówno nastolatka, dwudziestolatka czy czterdziestolatka, choć z pozoru wydaje się być tylko znakiem dla młodych dziewcząt, który mówi, iż pieniądze i bogactwo są mniej ważne niż rodzina, miłość czy satysfakcja i poczucie spełnienia.
Pod przykrywką leciutkiej, bardzo wciągającej historii kryje się porcja dobrej literatury młodzieżowej, która jednocześnie bawi i uczy czyli czyni to, co mają czynić powieści adresowane dla nastolatków. Polecam.