"Ziele na kraterze" zajmuje szczególne miejsce wśród książek Wańkowicza, nie tylko ze względu na zawarty w niej zapis osobistej tragedii pisarza, który stracił w Powstaniu Warszawskim ukochaną córkę Krystynę. Ta książka ma dużo głębsze przesłanie - jest afirmacją życia, rodziny i miłości. Książkę poprzedza wstęp profesora Andrzeja Gronczewskiego, zamyka zaś opracowanie lekturowe Anny Świątek.
Wańkowicz w "Zielu na kraterze" z wielką atencją i pietyzmem pokazał lata okupacji niemieckiej w Polsce oraz cierpienie matki po stracie córki w Powstaniu Warszawskim (te fragmenty książki należą do jednych z najbardziej przejmujących obrazów ludzkiego bólu). Autor, który był poza krajem w czasie II wojny światowej, potrafił z wielkim literackim kunsztem odtworzyć atmosferę powstańczych dni walczącego miasta. Po ukazaniu się w kraju "Ziela na kraterze" w 1957 roku czytelnicy dziennika "Życie Warszawy" uznali tę książkę za najlepszą publikację poświęconą powstańczej Warszawie.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm
Wańkowicz jest dla mnie niekwestionowanym Mistrzem. Mogłabym Mu podawać ranne kapcie i biegać po gazetę. Czytałam „Ziele na kraterze” nie raz, za każdym razem wyłapując dla siebie coś innego - ciepłą atmosferę rodzinnego domu, miłość dla zwierzaków... Nawet pijackie historie na Trzech Króli były cudowne! Już jako dorosła matka, ryczałam nad bólem Autora-Narratora po stracie córki Krysi w Powstaniu Warszawskim.
Ta książka to dla mnie przede wszystkim Podręcznik do Życia w Mądrej Rodzinie. Jestem z pokolenia, które potrzebuje Mistrzów i dla mnie jest nim Melchior Wańkowicz.
Małgorzata Kalicińska