Zanim rozpoczęłam czytać, pierwszą powieść autorstwa Jojo Moyes pt. ''Zanim się pojawiłeś'' oglądnęłam trzy razy film kręcony na podstawie wówczas nieprzeczytanej książki, która stała się dla wielu jej odbiorców wielkim hitem.
Początkowo nie rozumiałam sama tego, dlaczego ta książka przyciągała tak bardzo i co przyczyniło się do tego, jak wielka musi być moc, aby tak mocno skonstruowana, że wywołuje ona po zapoznaniu się z jej główną treścią bardzo różne reakcje. Musiałam, się o tym sama przekonać powracając do ponownego przeczytania tej powieści.
Główni bohaterowie Louisa i William żyją tak naprawdę w dwóch obcych sobie światach. Za to oboje na swój własny sposób próbują w nim coś osiągnąć.
Nie ma nic trudnego w rozpoczynającej się młodej karierze u młodych ludzi, kiedy się ją nieoczekiwanie traci lub swoje marzenia. Przed takimi dylematami życiowymi są postawieni nasi bohaterowie.
Louisa straciła pracę w kawiarni. Lubiła wykonywać swoją dotychczasową pracę, a przede wszystkim nie ma ona problemów z komunikacją. Jedynie ma w sobie zdolność szybkiego myślenia i nie do końca pojmuje świat, w którym obecnie się znajduje ze względu na Williama. Ma on nieco inne spojrzenie na swoje życie, które uległo zmianom po wypadku. Patrzy na siebie z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej. Czasami odnosiłam wrażenie, że wszystkich obwinia za swój obecny los, w którym na obecną chwilę znajduje się w nim. Potrafi być niemiły, niegrzeczny w codziennych relacjach. Brak mu szacunku wobec drugiej osoby. Widać jest, że tęskni on do swojego poprzedniego życia, w którym mógł się spełniać zawodowo, spotykać ze swoimi przyjaciółmi, gdzie częściej gościł uśmiech, a teraz pojawia się smutek i niechęć do życia.
Pamiętam, jak z przejęciem przyglądałam się w trakcie oglądania tego filmu każdej wyreżyserowanej scenie, kiedy to tych dwojga obcych sobie ludzi, jak patrzyli sobie w oczy, mijali się, a chwilami milczeli.
Dlatego właśnie sięgnęłam do tej powieści, aby móc dowiedzieć się kim była tak naprawdę główna bohaterka Louise.
W trakcie czytania próbowałam zrozumieć jej zachowania i miałam ochotę zapytać się ją skąd czerpie ona tyle siły w sobie na tyle, by pokonać kłody, które poddaje, jej nieszczęsny los mając na względzie jej rodzinę oraz nową pracę, która na początku wcale nie jest dla niej łatwa. Samo oswojenie się z nią uważam, było dla niej ogromnym wyzwaniem zawodowym, z którym musiała, sobie poradzić nie posiadając wcześniej doświadczenia.
Williama polubiłam za to, że potrafił mieć swoje uczucia, ale skrywał je dzielnie, ale nazywał po imieniu to, co czuł w danym momencie. Pojawią się w tej powieści nieoczekiwane zwroty akcji, które pozwolą Czytelnikowi pojąć, dlaczego można tak nagle zmienić przebieg życia, które myślę, że gdzieś się jeszcze nadal w oddali wciąż toczy.
Zacytuje na koniec słowa Williama, które mi się spodobały najbardziej, a zamieszczone zostały one w epilogu, a skierowane były do Louisy:
''Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus. Świadomość, że mogłem ci je dać, to dla mnie w pewnym sensie ukojenie. To właśnie chciałem ci powiedzieć. Pozostaniesz na zawsze w moim sercu, Clark. Byłaś w nim od pierwszego dnia, kiedy weszłaś do pokoju, ze swoimi odjazdowymi ciuchami, kiepskimi żartami i kompletną niezdolnością ukrywania uczuć. Zmieniłaś moje życie dużo bardziej, niż te pieniądze zmienią twoje. Nie myśl o mnie za często. Nie chcę, żebyś się mazała. Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj''.
Polecam przeczytać tę powieść.