...Danka stała na peronie czwartym. Pociąg miał już pięć minut spóźnienia. W woreczku dziewczyny leżał już trzeci z kolei list od Ryśka. Dwa poprzednie spoczywały dostojnie w pudełku po czekoladkach Wedla. Ten ostatni, po całostronicowych zapewnieniach o miłości kończył się następująco "...A więc, dziewczyno moja najmilsza, skoro wiesz, że żyć bez Ciebie nie mogę, że tęsknię za Tobą dniami i nocami, nie zdziwisz się, że na ten ostatni weekend wakacyjny wskoczę do Warszawy"...