"Wóz jedzie zygzakiem, koła piszczą, Mirek trzyma się kurczowo drzwi, drzwi się otwierają, Janek usiłuje zahamowoać, nic z tego. Mirek razem z workami i deskami leżącymi w tylke furgonetki wylatuje na ziemię, wóz przebija żywopłot i zatrzymuje się na drzewie przed domem Staszka. Tego Janek już nie słyszy..."