,,Próbował się uśmiechnąć - nie wyszło''.
Miałem obawy, bo ,,Sezon burz'', z jakiegoś powodu, przez lata cieszył się niepokojącą sławą, jako tom niegodny serii Sapkowskiego. Naczytałem się wstecz przykrych opinii, i bałem się, że mogą mieć rację. Diabeł ostrzegał - prychnąłem. Raz się żyje, więc zażyje. Zapytacie, czemu nie kontynuuje głównej ścieżki fabularnej? Chciałem sobie zostawić na później, bo wiem, że będzie zaskakująco i przemile. Wolałem poczytać rzeczy, które nie mają nic wspólnego z wątkiem sagi o królowej Cyrilli, która ma początek w ,,Krwi Elfów'' (tom trzeci według numerologii). W ogóle, co zabawne - historia zaczyna się po wydarzeniach z ,,Ostatniego życzenia'' (czyli opowiadania z tomu pierwszego!). Chronologia zaburzona, autor przetasował zdarzenia i co niektórzy, bodaj pogubili się na linii czasu. Typowy Sapkowski, który nie do końca ogarnął, że miał wyrwy w narracji, i jak teleporty w literaturze - skakał sobie nie przejmując się kolejnością. Dla jednych wada, mnie to nie robi różnicy. Widziałem bardziej skomplikowane historie, które do dzisiaj nie mają rozwiązania, jak seria ,,The Legend of Zelda''. W sumie to inspirujące, bo twórca pozwala sobie na intertekstualne konteksty, nie musisz czytać Wiedźmina w kolejności. Możesz zacząć od opowiadań, albo zacząć od sagi. Droga wolna - super rzecz.
Na pozór - mozolny początek prędko się rozwija i wchodzimy na szerokie wody. Dosłownie i w przenośni. Niewątpliwie opowiadanie o lisicy i wypra...