„Sezon Burz” Sapkowskiego to powrót do świata wiedźmina, który pozwala na nowo przeżywać niezwykłe przygody Geralta z Rivii. Ten tom wyróżnia się na tle wcześniejszych – nie jest ani kontynuacją sagi, ani początkiem opowieści, a raczej jej osobnym rozdziałem, dodatkiem, który rozbudowuje uniwersum o nowe wydarzenia. Przyznaję, że po zakończeniu „Pani Jeziora” nie spodziewałem się, że Sapkowski wróci do Geralta, jednak „Sezon Burz” okazał się dla mnie przyjemnym, zaskakującym prezentem. Dzięki niemu mogłem znowu zanurzyć się w charakterystycznym klimacie wiedźmińskiego świata, pełnego dworskich intryg, starć z potworami i mistrzowsko prowadzonych dialogów.
Fabuła od początku uderza intensywnością – Sapkowski otwiera ją prawdziwym „trzęsieniem ziemi”, co przyciąga czytelnika i szybko przypomina mu, jak dynamiczny jest świat Geralta. Akcja toczy się błyskawicznie, a w każdym rozdziale czeka na nas coś nowego. Geralt przeżywa liczne przygody: staje do brutalnych walk, traci swoje miecze, zostaje uwikłany w intrygi magicznego kręgu czarodziejów i angażuje się w burzliwy romans z charyzmatyczną rudowłosą czarodziejką o imieniu Koral. Dla miłośników wiedźmińskich pojedynków i ciętych dialogów to prawdziwa gratka. Znani bohaterowie, jak Jaskier i Yennefer, powracają tutaj w pełnej krasie, dając fanom tej serii kolejną szansę, by zobaczyć ich w charakterystycznych rolach, ale pojawiają się także nowe, ciekawie skonstruowane postacie, które urozmaicają fabułę i tworzą dodatkowe wątki.
Styl Sapkowskiego jest tak samo płynny i przemyślany, jak we wcześniejszych tomach, a jednocześnie widać tu sporą swobodę – autor daje sobie przestrzeń do eksperymentów, wprowadzając momenty, które na pierwszy rzut oka wydają się poboczne, ale idealnie pasują do atmosfery opowieści. Każdy, kto docenia kunszt pisarza i jego umiejętność łączenia akcji z refleksją, znajdzie tu coś dla siebie. Dialogi są żywe, pełne humoru i ironii, czyli tego, co zawsze wyróżniało Sapkowskiego spośród innych twórców fantasy. Język pozostaje barwny, a opisy miejsc i postaci – plastyczne i sugestywne, co sprawia, że wchodzimy w ten świat jakby był namacalny.
„Sezon Burz” bywa czasem krytykowany jako „niepotrzebny dodatek” do sagi o wiedźminie, jednak ja widzę w tej książce wartość właśnie jako osobnego rozdziału. To możliwość spojrzenia na wiedźmińskie uniwersum z innej perspektywy, poznania historii bez związku z głównym wątkiem. Nie widzę tutaj obniżenia jakości – przeciwnie, dla mnie to dowód na to, że świat Geralta ma jeszcze wiele do zaoferowania, że wciąż jest przestrzeń na nowe opowieści, które mogą być zarówno ciekawe, jak i angażujące. Każda strona niesie z sobą przypomnienie o wyjątkowym stylu Sapkowskiego i jego mistrzowskim konstruowaniu fantastycznych światów, których granice się nie zamykają.
„Sezon Burz” to godny uwagi tom, szczególnie dla tych, którzy tęsknili za przygodami Geralta i atmosferą jego świata. Sapkowski, jak sam pisze, dowodzi, że „opowieść trwa”, a historia Wiedźmina jest jak burza – pełna napięcia, nieprzewidywalna i wciągająca do ostatniego zdania.