Po sporej przerwie wracam na Kaszuby razem z 4 tomem „Sagi Kaszubskiej”.
Trochę przeskoczyliśmy w czasie i teraz zbliżamy się do początku drugiej wojny światowej. W Pomieczynie życie nadal toczy się swoim torem. Kaszubi nadal walczą o swoje prawa i odrębność. Ale nagle znajomi sąsiedzi stają się wrogami, Niemcami. A Kaszubi razem z Polakami stają się podludźmi.
Każdemu trudno jest się oswoić ze strachem i absurdem nowych panów. Z tym, że ci którymi pomiatano mają teraz więcej praw i możliwości. Nagle też Polacy i Kaszubi mają wspólnego wroga. Jednoczą się w walce o wolność. Czy to w Polsce, czy na Kaszubach.
Bolesne jest również to, że w ramach jednej rodziny jej członkowie stają po przeciwnych stronach barykady. Te czasy są swoistym sprawdzianem z lojalności, patriotyzmu i zasad moralnych. I mimo toczących się walk, życie toczy się dalej. Ze swoimi problemami z wychowaniem dzieci, miłością między małżonkami i stąd nową, rodzącą się miłością.
Ten tom porusza dobrze znane dylematy moralne. Każdy z bohaterów przedstawia swój obraz wojny. Bardzo dobrze czytało mi się książkę. Wciągnęła mnie bardziej niż poprzednie tomy i cieszę się że zaraz mogę sięgnąć po kolejny.