Ukochaj na śmierć

Nie czytałam pierwszej książki autora z tej serii ale zupełnie nie przeszkadzało mi to w jej odbiorze. Akcja ciągle się rozwija, atmosfera gęstnieje. Autor co jakiś czas podrzuca nowe ślady, tropy, nowe koncepcje i nowych podejrzanych. A wszystko to rozgryza ekipa śledczych z Katowic. Nie koniecznie się między sobą dogadują ale w prowadzonym śledztwie grają do jednej bramki. Dopiero ostatni, zupełnie przypadkowy trop okazuje się trafny. A zakończenie mimo to trochę mnie zaskoczyło. Morderca wypłynął już wcześniej i wydawało się, że jest czysty. Pozory czasem mylą. A przy okazji liznęłam troszeczkę historii Śląska. Dobry kryminał.

Podkomisarz Renata Łukawska, ksywa Petarda, z warszawskiego CBŚ trafiła do Miejskiej Komendy w Katowicach, do zespołu nadkomisarza Edmunda Polańskiego, którego poznaliśmy w pierwszej książce Roberta Ostaszewskiego „Zabij ich wszystkich”.

Pyskata, pewna siebie, nie jest szczęśliwa z tej zmiany cyt.:”Była tu niecałe dwa tygodnie, a już zdążyła znienawidzić to miasto. A także Śląsk w całej rozciągłości. Roladę śląską i śląską listę przebojów, śląskich przestępców i śląskich policjantów. Tych ostatnich szczególnie”.

Podczas rekonstrukcji historycznej zabito młodego chłopaka, a śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół komisarza Polańskiego.

Co ciekawe autor wplótł w zagadkę kryminalną historię obozu pracy „Zgoda” w Świętochłowicach.

W czasie wojny był tam podobóz obozu koncentracyjnego Auschwitz, w którym zginęło kilkaset osób.

Cóż za ironia losu związana z tym miejscem. Od lutego do listopada 1945 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego utworzyło tam obóz pracy, w którym więziono volksdeutschów ze Śląska, ale również m.in. żołnierzy AK. Komendantem obozu była wyjątkowo okrutna osoba – Salomon Morel, Polak pochodzenia żydowskiego, funkcjonariusz UB, którego oskarżono o zbrodnie przeciwko ludzkości, a który uniknął kary. Tak witał nowych więźniów cyt.:” Wy hitlerowskie kurwy, Oświęcim to było przedszkole w porównaniu z moim sanatorium”.

Robert Ostaszewski ...