"I tu właśnie, w Pornic dobiegają kresu moje długoletnie wędrówki tropami Juliusza Słowackiego.
Poeta, przebywając powtórnie nad oceanem, miał przed sobą jeszcze pięć lat życia. W tych latach powstają ostatnie jego dzieła. Gorąca fala wydarzeń Wiosny Ludów poniesie go do Poznania i Wrocławia, gdzie po raz pierwszy od wyjazdu z kraju, a zarazem po raz ostatni zobaczy matkę.
Na paryskim cmentarzu Montmarte spoczywał przez długie lata, zanim w roku 1927 prochy jego zostały przewiezione do Polski. Ostatnia droga poety prowadziła do Krakowa, w którym nigdy nie był za życia. Ale "by królom był równy", wedle słów ówczesnego naczelnika państwa, Józefa Piłsudzkiego, pochowany został w krypcie na Wawelu..."
Poeta, przebywając powtórnie nad oceanem, miał przed sobą jeszcze pięć lat życia. W tych latach powstają ostatnie jego dzieła. Gorąca fala wydarzeń Wiosny Ludów poniesie go do Poznania i Wrocławia, gdzie po raz pierwszy od wyjazdu z kraju, a zarazem po raz ostatni zobaczy matkę.
Na paryskim cmentarzu Montmarte spoczywał przez długie lata, zanim w roku 1927 prochy jego zostały przewiezione do Polski. Ostatnia droga poety prowadziła do Krakowa, w którym nigdy nie był za życia. Ale "by królom był równy", wedle słów ówczesnego naczelnika państwa, Józefa Piłsudzkiego, pochowany został w krypcie na Wawelu..."