"Czarna, głęboka tropikalna noc. Od ziemi i od zarośli bije zapach nagrzanej wilgotnej zieleni. Okolica wydaje się pusta, bezludna. Nagle pada cichy okrzyk, jak sygnał.
Ktoś chwyta mnie za rękę. Ześlizgujemy się poprzez ciemność ku rzece. Prędzej! Prędzej! Zachlupotała woda pod nogami, sięga coraz wyżej. To nic. Wiem, że przebrniemy. Oni i ja..."
Ktoś chwyta mnie za rękę. Ześlizgujemy się poprzez ciemność ku rzece. Prędzej! Prędzej! Zachlupotała woda pod nogami, sięga coraz wyżej. To nic. Wiem, że przebrniemy. Oni i ja..."