(...)"góry to świat sam w sobie, dziki i majestatyczny, lecz obojętny na ludzkie emocje i pewnie dlatego tak fascynujący."
(str.103)
Zaginęła bez śladu w Tatrach, w 1994 roku. Karolina Olszańska.
Po latach jej siostrzenica Helena (studentka dziennikarstwa) pragnie zrobić reportaż na ten temat. Przyjeżdża do Zakopanego. Zatrzymuje się u znajomej gospodyni, pani Tereski. I ... szuka, pyta, spotyka się z dawnymi współpracownikami, przyjaciółmi.
A uderzające podobieństwo do ciotki sprawia niejednokrotnie zamieszanie.
To co odkryje ...
...
Młoda, ale uparta i dociekliwa Lena bardzo mi się spodobała. Przyjemnością było spacerowanie po Zakopanym i okolicy z bohaterką. Sama lubiłam tam bywać kilka razy w roku (przed zmianami, niekorzystnymi dla miasta, według mnie). Wtedy, gdy tłumów nie było a Krupówki były "swojskie".
Prawdziwe wydarzenie wplecione w fabułę, jakim był wypadek studentki Aldony Szustowskiej to był świetny pomysł.
Opisy tatrzańskich szlaków i widoków, nawet te dłuższe, ani przez moment nie były nudne, bo pisane tak, jakby autorka o nich po prostu opowiadała. Dzięki temu poczułam, jakbym tam była. Wspomnienia wracały.🙂
Dziękuję za interesującą historię i wyprawę w Tatry.