Jest jak w piosence: kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością. Oboje na życiowym zakręcie, potrzebują wsparcia i bliskości jak nigdy wcześniej.
Te słowa z okładki są jednym z bodźców, które mnie przyciągnęły do tej książki, a którą otrzymałam w prezencie na imieniny od przyjaciółki. Ona wiedziała, że ta książka w stu procentach trafi w mój gust czytelniczy.
Ktoś patrząc na okładkę, może pomyśleć sobie, że jest to kolejny wakacyjny romans. Ale nie zawsze okładka dokładnie odwzorowuje to co jest za nią. Przyznam szczerze, że jak bardzo się pomyliłam sugerując się okładką świadczy fakt, że pochłonęłam tę powieść w dwa dni, chociaż czekała ona na mojej półce „do przeczytania” prawie trzy miesiące. O trzy miesiące za długo, ale warto było tyle czekać.
Wątek romantyczny pojawia się tutaj małymi kroczkami i tak właściwie do końca autor trzyma czytelnika w niepewności czy rozwinie się na dobre czy nie.
Ale zanim do niego dojdzie, czytelnik musi zagłębić się w wiele innych bardzo emocjonalnych wątków, które z pewnością wzruszą i poruszą niejedno serce.
Głównymi bohaterami tej powieści są kobieta i mężczyzna, oboje w średnim wieku, około czterdziestki. Ona po toksycznym małżeństwie i On po tajemniczej, bolesnej przeszłości. Czy przypadek sprawił, że się spotkali, czy to los tak pokierował ich drogi, że się skrzyżowały, czy to było przeznaczenie? Na te pytani...