Anna Turska przeżywa właśnie trudne chwile w życiu - rozwodzi się z mężem, zmieniła mieszkanie, jej syn osiągnął pełnoletność i lada chwila będzie zdawać maturę. Kobieta stopniowo układa życie od nowa, porządkuje sprawy które od dawna należało zmienić. Postanawia sprzedać domek letniskowy w Jantarach - spadek po nieżyjącym ojcu. Nie wie, że na zimę zatrzymał się w nim pewien bezdomny - Adam. Mężczyzna po przejściach, mający za sobą 10 lat tułaczki, będący dosłownie na dnie.
Anna musi zrobić zdjęcia domku, więc nieoczekiwanie dla intruza zjawia się w Jantarze. Burzliwe spotkanie tych dwojga kończy się zaskakująco - kobieta nawiązuje znajomość z Adamem. Pozwala mu zamieszkać w domku, a sama staje się częstym gościem bezdomnego. Ich znajomość budzi jednak kontrowersje wśród rodziny Anny oraz mieszkańców miasteczka. Kobieta idzie w zaparte - jako psycholog chce pomóc nieszczęśliwemu mężczyźnie. Czy takie porozumienie powinno być potępiane? Czyż nie jest to czyste szaleństwo?
Jeśli lubicie poruszające historię to "Tam gdzie jesteś " należy właśnie do takich. Tomasz Betcher napisał wspaniałą powieść która nie jest jakimś tam tanim romansidłem. Historia działa na człowieka niczym zaklęcie, nie przestałam czytać póki nie poznałam zakończenia tychże niecodziennych perypetii ludzkich. Niesamowitym tłem dla historii miłosnej Adama i Anny jest wzburzony Bałtyk późną jesienią oraz plaża wypełniona zgubionymi przez morze bursztynami... taki romantyczny obraz, który nie raz pojawia się w głowie.
Fabuła jest poprowadzona w taki sposób, że nie potrafiłam przewidzieć zachowań bohaterów książki. Nieczęsto mnie to spotyka i szczerze ucieszyłam się kiedy kroczyłam z bohaterami po tej nieznanej ścieżce.To miłe kiedy człowiek układa sobie w głowie pewne wyobrażenie powieści bazując jedynie na opisie i okładce, a po przeczytaniu książki musi zmienić całkowicie ten obraz. Przyznam, że do tej pory czytałam wiele romansów, jednak po raz pierwszy sięgnęłam po ten napisany przez mężczyznę. (Sparksa nie czytuję). I bardzo mi się spodobał.
Jeśli chodzi o bohaterów, najciekawszą postacią w książce jest (dla mnie) bezdomny Adam. Nieźle pokiereszowany przez los i ludzi, nie ma nic prócz swego wózka na złom. Wraz a autorem stopniowo poznałam jego spojrzenie na świat i podejście do sytuacji w jakiej się znalazł. Brud i łachmany są tarczą przeciw złu dla bezdomnego, a brak mieszkania, wolnością, którą niewielu może się pochwalić. Mężczyzna może robić co che i pójść gdzie chce. Jednak wielkim ciężarem u szyi jest przeszłość drobiazgowo ukrywana przed wszystkimi. Tylko, że taki los nie wygląda wcale tak pięknie jakby mogło się wydawać. Tomasz Betcher pokazuje życie bezdomnego - jego upadek - bez wybielania niczego. Nie spodziewałam się takich rewelacji przyglądając się okładce, bo nie oszukujmy się - jest nieco tandetna. Brutalność z jaką autor przedstawił cierpienie Adama naprawdę boli.
Co do Anny Turskiej - zaskoczyła mnie nie raz swoim altruizmem. Nie wiem czy byłabym w stanie tak jak ona przyjąć pod swój dach zupełnie nieznanego mi mężczyznę, będącego obrazem nędzy i rozpaczy. To było szalone i naprawdę ryzykowne, więc już od początku myślałam, że kobieta pogubiła się nieco w swej chęci ratowania innych. Ale jej empatia wobec ludzi jest niesamowita i naprawdę rzadko spotykana. Polubiłam tą szaloną czterdziestkę emanującą dobrocią i miłością.
Zakończenie książki rozbawiło mnie i nastroiło pozytywnie. Anna dałaś czadu! Każdy chyba lubi czytać o powodzeniu ludzi, którzy mieli ciężko w życiu. Niestety wkraczam na niebezpieczną drogę pełną spoilerów, więc radzę po prostu sięgnąć po "Tam gdzie jesteś" i przekonać się, co miałam na myśli. ;)
Te najpiękniejsze przemiany w ludziach rodzą się z bólu, a miłość często zaskakuję nas w najbardziej nieodpowiednim momencie. Nie wszyscy bezdomni to alkoholicy bez zasad. Toksyczni ludzie i nieodpowiednie związki rujnują życie podobnie jak źle ulokowana ambicja i brnięcie po trupach do celu. Adam i Anna wiedzą coś o tym. "Tam gdzie jesteś" to niesamowita historia o trudnej miłości którą powinniście poznać. Polecam.