Tam gdzie jesteś recenzja

 Zacznę od podziękowań - Święty Mikołaju dzięki bardzo, jest to prezent o którym może marzyć tylko czytoholik. 
 Do tej lektury podeszłam z wielkim zainteresowaniem ponieważ jest to moje drugie spotkanie z Panem Tomaszem Betcherem. Tak jak za pierwszym tak i za drugim razem jestem pod wielkim wrażeniem.
 
 Dwoje ludzi spotyka się w momencie gdy … muszą podjąć życiowe decyzje. Adam- elokwentny, tajemniczy bezdomny z bogatym słownictwem. Na pozór nieporadny życiowo, zagubiony, którego do życia motywowały tylko trzy czynniki – ból, głód i zmęczenie. Ale po dziewięciu latach takiej egzystencji – co dalej?   Ania Turska z wykształcenia psycholog, pracuje w Banku, żona wziętego, przystojnego adwokata Eryka, matka 18 letniego Filipa maturzysty. Wydaje się, że Anna ma wszystko, winna być szczęśliwa ale życie to nie piękna bajka, a mąż to jak chwast który potrafił czarować i robić dobre wrażenie.

 ,, Tam gdzie jesteś’’ książka, która daje do myślenia, zatrzymania i zastanowienia się. Autor bardzo odważnie i wnikliwie podejmuje temat bezdomności. Ile to razy wdzieliśmy bezdomnego, grzebiącego w śmietniku, grzejącego się na dworcu czy proszącego o parę grosze na tzw. bułeczkę. Niestety ale nie zastanawialiśmy się skąd ten człowiek się wziął na ulicy, co sprawiło, że właśnie prowadzi taki tryb życia, jaka jest jego historia upadku. Cóż my wiemy o tych ludziach?- nazywamy ich żulami , menelami lub kloszardami, ale czy słusznie? Po przeczytaniu historii Adama dowiadujemy się, że bezdomnym może być prezes spółki giełdowej, biznesmen, czy nawet każdy z nas. Ludzie bardziej lub mniej wykształceni, ludzie których łączy jedno – załamanie i ciężkie doświadczenia. 
 
 Tomasz Betcher na co dzień pracuje jako pedagog i socjoterapeuta młodzieży, stad też główna bohaterka została obdarzona dużą empatią , wyrozumiałością i otwartością. Ja raczej nie znalazła bym w sobie tyle altruizmu czy zaufania. Po zastaniu bezdomnego w domku letniskowym, nie odważyła bym się na zaproszenie go do restauracji i zjedzenie z nim posiłku. 
 W pewnym momencie Adama zaczynamy obdarzać wielką sympatią, ale to dzięki Annie możemy poznać jego historię, która zapiera dech w piersi, chwyta za serce. Oprócz historii Adama poznajemy też tragiczne losy Ethana Gabriela Jonesa który był katolikiem, żołnierzem marines i Amerykaninem. W tym momencie zastanawiamy się ile tak naprawdę człowiek może znieść. 
 
 Książkę można traktować jak przesłanie, autor pokazuje nam tu piękno relacji między ludzkich, nawet z najtrudniejszej sytuacji jest wyjście, zawsze trzeba mieć nadzieje i wierzyć w dobroć ludzką. Opowieść,która nas poruszy, głęboko zapadanie w sercu i do której na pewno wrócimy. Polecam gorąco.