No i przeniosłam się w czasie i przestrzeni na daleką Syberię. Stało się tak za pośrednictwem Marianny. Kim jest ta kobieta ? Otóż Marianna została skazana na ciężkie roboty za przestępstwa jakich się dopuściła. Nie jest to do końca prawda, bowiem po prostu odpłaciła za zdradę i oszustwo wobec niej. Kobieta ląduje daleko poza granicami kraju i po pobycie w więzieniu staje się striapką czyli gospodynią.
W dalszej części powieści możemy śledzić zawiłe losy zesłanej, jej sposoby na przystosowanie się do życia jakże odmiennego od tego w kraju. I o ile do tej pory książka była ciekawa, tak teraz zaczyna ciut trącić baśnią o Kopciuszku. Nagle ścieżki zaczynają się prostować, los staje się łaskawy. Zbyt wiele sytuacji, w których Marianna się znajduje, jest wręcz niemożliwych w realu.
Tak wiem, to jest powieść zbudowana na wyobraźni autorki, ale trochę szkoda, że nie ma w niej więcej opisów pobytu Marianny w więzieniu, sytuacji skazanych itd.
Za to dużym plusem jest opis przyrody, podczas czytania czułam zapach traw, ziół, widziałam piękne krajobrazy. O tak to było to.