Służąca, jak sam tytuł powieści Weroniki Wierzchowskiej wskazuje, jest oczywiście o służącej. Jak to bywa w fajnych książkach, historia nie grzeszy pozytywem. Marianna, czyli główna bohaterka, zostaje dworską służką już w wieku 13 lat. W sumie czasy sprzed 1900 roku miały to do siebie, że pracowały także dzieci.
Marianna uczyła się, była coraz lepsza i stawała się pewną siebie kobietą. Jej wygląd, doświadczenie i bezpośredniość pozwoliły zdobywać kolejne awanse. Ale ja nie o tym, a o nadziejach jakie miała od dziecka.
Marianna wierzyła, że gdy dorośnie, stanie się dworską damą. Ucieszyła się więc, że może zacząć już jako dziecko na salonach. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Żyła obok dworskiej rodziny. Nie poddawała się jednak i stale dążyła do zmiany swojego losu. Nie była świadoma swojego położenia i całokształtu polskiego dziedzictwa. Jak wiadomo służąca nie mogła stać się nikim innym niż służącą. Marianna przeżywa wielkie rozczarowanie, gdy po zajściu w ciążę z dworskim dziedzicem, szlachecka rodzina postanawia się jej pozbyć. Prowadzi ją to do okropnego przewinienia. Zostaje skazana na 5 lat prac na Syberii i dożywotni zakaz powrotu. Jej marzenia i nadzieję zostały bezlitośnie zniszczone. Dostała za nie solidną karę. Strata dziecka podczas podróży okazała się zapalnikiem, którego nie umiała powstrzymać. Podejrzewam, że nie jedna przyszła matka pałała by zemstą. Nic więc dziwnego, że Marianna chciała przeżyć, by jej oprawcy odpowiedzieli za przewinienie.
Dzięki pomocy koleżanki znajduje miejsce u starszego od niej o 30 lat Mikołaja. Wiele trudnych sytuacji zmusza ją do nauki nowych umiejętności, które później okazują się bardzo przydatne. Wbrew pozorom jej kara okazuje się przyjemną pracą wśród serdecznych ludzi. Jednak chęć zemsty nie ustaje, a dojrzewa.
Po carskim dekrecie Marianna powraca do Warszawy, aby w pełni świadomie dokonać ostatecznego rozliczenia. Okazuje się, że los zrobił to za nią, a jej zadanie przechodzi metamorfozę.
Bardzo przyjemna w czytaniu. Autorka uniknęła zbędnych opisów, które często psują fabułę. Nie można z pewnością uznać jej za książkę historyczną, ale z pewnością za ciekawą pozycję o silnych kobietach z dawnych epok.