Nauczyciele to nierzadko opuszczeni samotnicy, ich uczniowie to niezdający sobie z tego sprawy nieszkodliwi nicponie, przepaść pokoleniowa bywa zbyt duża by jedni i drudzy zdali sobie sprawę, że wcale nie należą do wrogich sobie obozów, wręcz przeciwnie, grają do jednej bramki, chcą przetrwać kolejny dzień, semestr, rok w budzie, ot wszystko.