" Z domku stojącego nieopodal brzegu wyskoczyło jakieś ciemne zwierzątko. Przysiadło pod drzewem, zajadając coś żarłocznie. Prawie jednocześnie z okna domu wypadło jak kulka drugie zwierzątko i rzuciło się na zdobycz pierwszego. Mały żarłok porwał się do ucieczki, a napastnik pogonił za nim. Jednym susem znalazł się na wierzbie. Wątkie gałązki wierzby zwisały tuż nad wartkim prądem wody..."