"Dwaj młodzi ludzie szli brzegiem zatoki wąską ścieżką. Biegła ona w połowie wysokiej szkarpy porosłej bujną zielonością. Dzień był bardzo upalny, pot spływał z czół idących. U ich stóp blask słoneczny, rozsypany na powierzchni wody w tysiące skier, kłuł oczy. Równina, ciągnąca się pod drugiej stronie zatoki, mieniła się różnymi odmianami zieleni. Spływające do zatoki rzeczki czyniły tamte obszary niezwykle żyznymi. Uprawne pola były poprzedzielane gajami pomarańczowymi i oliwnymi..."