O świętym Pawle nie wiemy zbyt wiele. Nie wiemy, jak wyglądał. Pseudo-Lucjan Philopatrias, autor apokryfu z IV wieku, mówi drwiąco, że był to Galilejczyk „łysy, z nosem garbatym, który wstąpił do trzeciego nieba i tam poznał cudowne rzeczy”. Święty Jan Chryzostom opowiada o człowieku „wysokim na trzy łokcie”. Wreszcie już w VI wieku Jan Malala opisywał go następująco: „Człowiek garbaty, ze szpakowatymi włosami i szpakowatą brodą, o trędowatej cerze, z orlim nosem, niebieskimi oczami i brwiami zrośniętymi nad nosem”. Niezbyt zachęcający obraz człowieka, który wzbudzał taką miłość i taką nienawiść, który przez całe życie zdobywał ludzi dla Prawdy. Jan Dobraczyński kreśli postać Pawła na miarę swych wyobrażeń o nim. Może to będzie dla jednych Paweł zbyt ludzki, dla drugich zbyt nadludzki – stygmatyk, wlokący swe schorowane ciało w nieustępliwej wędrówce. Ale prawdziwy Paweł jest tajemnicą i tajemnicą pozostanie. Święty miecz został napisany przez Dobraczyńskiego pod świeżym wrażeniem spotkania z Rzymem, gdzie pisarz przebywał w 1947 roku. Idąc śladami Sienkiewicza stworzył swój własny obraz „ginącego świata”.