Abigail to piękna, młoda dziewczyna. Jednak jej życie jest jak niezapisana kartka – ona nic o sobie nie wie. Nie pamięta nikogo ze swoich bliskich, żadnych wydarzeń z przeszłości, niczego. Jedyne, co jej pozostało to fachowa wiedza, która ujawnia się w niespodziewanych momentach. Abi jest zagubiona, przytłoczona i zdezorientowana, zwłaszcza że każdy z jej bliskich próbuje uformować ją na nowo. Czy dziewczyna odrzuci dobre rady i postara się odnaleźć w tym całym chaosie siebie?
„Przypomnij mi, kim byłeś” to nie jest książka na raz. Skumulowana w niej ilość emocji, niuansów i intryg sprawia, że musimy tę historię odkrywać powoli, ze skupieniem składać kolejne jej elementy, dawkować sobie mnogość uczuć, które w nas wzbudza. Ta opowieść wielokrotnie dezorientuje, gubimy się w domysłach, w próbach rozplątania skłębionej sieci intryg, półprawd i kłamstw. Trudno odkryć, kto naprawdę jest wrogiem, a kto przyjacielem, trudno zaufać komukolwiek w stu procentach, trudno odnaleźć się w szalenie trudnej rzeczywistości Abigail. Ale jakby nie patrzeć jest to piękne, bo stworzyć tak skomplikowaną, emocjonalną historię, dopracowaną w każdym detalu jest naprawdę trudno. A Pani Anna zrobiła to w iście mistrzowskim stylu. Wodzi nas za nos, dawkuje przebłyski przeszłości, by w końcu uderzyć z całą mocą i zaskakiwać raz za razem wręcz koronkowym ułożeniem fabuły. Miłość tu przedstawiona jest autentyczna, pochłaniająca i tak bardzo właściwa – przynajmniej w odczuciu p...