Aurora wybiera się na emeryturę. Całe życie poświęciła naprawianiu złamanych serc, ale czasy się zmieniły i teraz czuje się niepotrzebna. Ludzie przestali dbać o swoje serca, wciąż się śpieszą z nosami utkwionymi w smartfonach. A przecież o serce trzeba się troszczyć, bo musi wystarczyć na długo. Nowego nie kupi się w żadnym sklepie! I choć Aurora zna się na sercach jak nikt, postanawia opuścić pełną banków ulicę Rzemieślników, gdzie nie ma już ani szewca, ani zegarmistrza, ani krawca… Jednak jeszcze tego samego poranka w pracowni Aurory zjawia się mała dziewczynka...