Morderstwo ze świętami w tle?Zdarzyło ci się czytać kryminał osadzony w świątecznej atmosferze? 💬
Osobiście bardzo lubię takie historie i zawsze staram się przeczytać kilka w okolicach świąt. Tym razem jednym z takich tytułów jest „Portret mordercy” autorstwa Anne Meredith. Autorka przenosi nas do lat trzydziestych XX wieku, gdzie w śnieżnej scenerii angielskiego dworu King’s Poplars rodzinne spotkanie wigilijne kończy się tragedią.
„Portret mordercy” to jeden z tych kryminałów, w których już od samego początku wiemy, kto zabił, i to z perspektywy mordercy śledzimy, jak toczy się całe śledztwo. Autorka postanowiła zagłębić się w umysł zabójcy, pozwalając nam poczuć, co on przeżywa, gdy podejrzenia zaczynają padać na niego. Jego portret psychologiczny został świetnie ukazany. Dodatkowo toksyczne relacje rodzinne wzmacniają napiętą atmosferę, sprawiając, że zagadka kryminalna, która z pozoru wcale nie jest zagadką, okazuje się naprawdę wciągająca.
Co szczególnie przypadło mi do gustu, to nie samo śledztwo i jego przebieg, lecz przede wszystkim oddanie klimatu lat 30. XX wieku. Dosłownie przeniosłam się w czasie i poczułam, jakbym była naocznym świadkiem wszystkich wydarzeń. Autorka świetnie buduje napięcie, wykorzystując gęstą atmosferę oraz otoczkę śnieżnej, zimowej aury.
Warto wspomnieć, że szczególną rolę odgrywa tutaj sam epilog, w którym autorka z...