Antoni Ferdynand Ossendowski, mistrz pióra, i Jan Bułhak, ojciec polskiej fotografii, dokonali rzeczy niezwykłej. Oczarowani Polesiem, obudzili jego zamilkły śpiew.
Poddali się urokowi krainy spowitej mroczną aurą lasów, milczących moczarów i mokradeł, nietkniętych destrukcyjną ręką cywilizacji. Tu, gdzie mieszkańcy czczą duchy przodków i opiekuńcze bóstwa, potęgą jest przyroda. To wielka kraina, w której każdy odnajdzie pierwotne echa, łączące człowieka z siłami natury.
Ci artystyczni indywidualiści zgłębili i uwiecznili skarb posępnego piękna wciąż żywej tradycji: Ossendowski wyborną polszczyzną, wplatając kresowy dialekt, Bułhak wirtuozerskimi ujęciami obiektywu.
To prawdziwa uczta literacka, która ukazuje nieocenioną wartość klejnotu zdobiącego nasz kontynent.
Poddali się urokowi krainy spowitej mroczną aurą lasów, milczących moczarów i mokradeł, nietkniętych destrukcyjną ręką cywilizacji. Tu, gdzie mieszkańcy czczą duchy przodków i opiekuńcze bóstwa, potęgą jest przyroda. To wielka kraina, w której każdy odnajdzie pierwotne echa, łączące człowieka z siłami natury.
Ci artystyczni indywidualiści zgłębili i uwiecznili skarb posępnego piękna wciąż żywej tradycji: Ossendowski wyborną polszczyzną, wplatając kresowy dialekt, Bułhak wirtuozerskimi ujęciami obiektywu.
To prawdziwa uczta literacka, która ukazuje nieocenioną wartość klejnotu zdobiącego nasz kontynent.