"Przed szkołą kolonialną panował niezwykły ruch. Czarne chłopaki i dziewczęta otoczyły kilku białych kolegów i słuchały z zapartym tchem.
- Do szkoły przybędzie sam gubernator!... - zawołał piegowaty, blady wyrostek o zwichrzonych włosach i złych bezbarwnych oczach. - Słyszałem od ojca, że gubernator oddaje swoją córkę do naszej szkoły.
- Czy będzie się uczyła razem z nami, Pedro? - spytał mały wiotki Mulat, o pięknej brązowej twarzy.
- A cóż ty sobie myślisz, "Cętkowany", że dla zabawy tylko? - odparł Pedro i roześmiał się brutalnie."
- Do szkoły przybędzie sam gubernator!... - zawołał piegowaty, blady wyrostek o zwichrzonych włosach i złych bezbarwnych oczach. - Słyszałem od ojca, że gubernator oddaje swoją córkę do naszej szkoły.
- Czy będzie się uczyła razem z nami, Pedro? - spytał mały wiotki Mulat, o pięknej brązowej twarzy.
- A cóż ty sobie myślisz, "Cętkowany", że dla zabawy tylko? - odparł Pedro i roześmiał się brutalnie."