Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota

Paweł Piotr Reszka
7.5 /10
Ocena 7.5 na 10 możliwych
Na podstawie 40 ocen kanapowiczów
Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.5 /10
Ocena 7.5 na 10 możliwych
Na podstawie 40 ocen kanapowiczów

Opis

 Ona: - Czy chodzenie tam to był grzech? Jak one już były martwe a tu bida była, to nie jest grzech. Tak se myślę. A pan myśli, że to był grzech, rąbać te ciała, szukać tam grosza jakiegoś?
Ja: - To ludzie byli.
Ona: - Ale nieżywe.

To nie były incydenty, ale proceder, który - niemal na masową skalę - trwał przez lata. Na terenie byłych obozów zagłady w Sobiborze i Bełżcu, w mogiłach setek tysięcy ofiar mieszkańcy pobliskich wsi – mężczyźni, kobiety i dzieci - prowadzili wykopki w poszukiwaniu „żydowskiego złota”. Prochy zmieszane z ziemią przepłukiwali w rzece lub specjalnie wykopanych dołach, tzw. płuczkach. Paweł Piotr Reszka, laureat Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, zbiera głosy układające się w przerażającą opowieść o zobojętnieniu . Jak to możliwe, że po Zagładzie mogła przyjść „gorączka złota”? Co kierowało kopaczami i co dzisiaj myślą o tym ich potomkowie?

"Mi to obojętne. To nie ja zrobiłem" mówi syn jednego z tych, którzy naruszali ziemię w poszukiwaniu złota Żydów. Reporter szuka kogoś, kogokolwiek, kto powiedziałby dzisiaj: "To było zło". I może jeszcze: "Nie powinniśmy". Im dalej w lekturze, tym wyraźniej widać, że to reporter i jego upominanie się o szacunek dla zmarłych jest jasnym promieniem owej mrocznej opowieści. A naszym obowiązkiem - towarzyszenie mu w tej samotnej podróży.
Magdalena Kicińska

Jak można trzymać w dłoni, nad grobem kawałek metalu z ludzkiej szczęki i nie łączyć go z człowiekiem? Jak to możliwe, że tyle lat po wojnie ludzie nie byli w stanie odróżnić dobra od zła? – pyta Paweł Piotr Reszka. Nikogo i niczego nie usprawiedliwia. Ale usiłuje zrozumieć. Czy mu się udaje? Da się to wszystko pojąć? „Płuczki” to porażające świadectwo. Solidny, dojrzały reportaż.
Wojciech Tochman 
Data wydania: 2019-11-13
ISBN: 978-83-268-2949-9, 9788326829499
Wydawnictwo: Agora
Kategoria: Historia Polski
Stron: 240
dodana przez: Justyna_K

Autor

Paweł Piotr Reszka Paweł Piotr Reszka
Urodzony w 1977 roku w Polsce (Katowice)
Paweł Piotr Reszka – polski dziennikarz i reportażysta. Absolwent historii na Uniwersytecie im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. Dziennikarz lubelskiego oddziału Gazety W...

Pozostałe książki:

Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne Nadzieja Diabeł i tabliczka czekolady
Wszystkie książki Paweł Piotr Reszka

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Złoto i rąbanka

3.08.2023

Wstrząsające świadectwo czasów wojny i tużpowojennych. Oto mieszkańcy wiosek wokół obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze, gdzie w czasie wojny hitlerowcy zamordowali setki tysięcy Żydów, rozkopywali po wojnie masowe groby i znajdowali wśród szczątków ludzkich sporo złota, pieniędzy, kosztowności. Reszka dotarł do kopaczy lub ich potomków i po prostu... Recenzja książki Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota

@almos@almos × 29

Bo te żydy to Jezusa ukrzyżowały!

26.07.2020

W Bełżcu, Sobiborze i okolicy, w latach 1942-43, Niemcy bestialsko wymordowali setki tysięcy obywateli polskich wyznania mojżeszowego, może nawet z milion. Ciała ofiar palono lub zakopywano w masowych grobach. Niemcy odbierali Żydom (chrześcijanie i inni też tam byli zabijani, ale Żydów było jednak najwięcej) wszelkie kosztowności, ale przy takiej... Recenzja książki Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota

@Meszuge@Meszuge × 5

Poszukiwacze złota

8.10.2020

Nie jesteśmy narodem bez skazy choć wielu z nas chciałoby tak myśleć. Oprócz bohaterów, często bezimiennych których mogiły znaczą krzyże z napisem N.N., przez karty historii naszego kraju przewinęli się też ludzie nikczemni, słabi, chciwi lub po prostu głupi. Nie jestem zwolenniczką samobiczowania i rozdrapywania ran ale jestem zdania że nie można... Recenzja książki Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota

@Jezynka@Jezynka × 5

Ile jesteś w stanie zrobić dla pieniędzy?

17.07.2020

Płuczki to opowieść omawiająca poobozową rzeczywistość. Rozkradanie masowych grobów to temat bolesny. Ze wzburzeniem, taką odrazą przyjęliśmy książkę Złote żniwa, bo ja to Polak kradł żydowskie mienie. Przecież to my narażaliśmy dla nich życie, by przeżył. Takie oskarżenie to dla nas kłamstwa i bzdury, ale coś z tyłu głowy mówi nam, że przecież... Recenzja książki Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@mewaczyta
2021-07-08
7 /10
Przeczytane

"- W niedzielę kopano?
- Edmund: Nie, niedzielę trzeba było uszanować."

Paweł Piotr Reszka wycisnął ze mnie łzy. Tematu nie wyczerpał i przez formę nie miał na to szans, ale zabawił się emocjami, przez co czytelnik nie może być obojętny. I o to chodzi. Bo temat jest ważny i należy o tym mówić.

"Ludzie chcieli żyć albo lepiej żyć, szacunek dla zmarłych nie był wtedy ważny. Staram się zrozumieć tych, którzy chodzili na Kozielsko, którzy zeszli na tak darwinistyczny poziom, nie przykładam do ich zachowania kategorii moralnych z zamożnego, spokojnego świata."

Czego mi brakowało, to głębszej analizy psychologicznej oraz socjologicznej, choć zmusiła by ona nas do uważniejszego przyjrzenia się ludziom od czasów pierwszych aktów nienawiści wobec Żydów. Spory zakres dziejów, ale istotny.

" Ona: - Czy chodzenie tam to był grzech? Jak one już były martwe a tu bida była, to nie jest grzech. Tak se myślę. A pan myśli, że to był grzech, rąbać te ciała, szukać tam grosza jakiegoś?
Ja: - To ludzie byli.
Ona: - Ale nieżywe."

Zróbcie dla mnie jedno - czytajcie. Sami oceńcie czego było za mało i co Wam się nie podobało, ale poznajcie treść tego... Hm. Podobno reportażu.

"Człowiek, który kopał na cmentarzu, by obrabować zamordowanych w obozie zagłady, nie grzebał w spalonych zwłokach, on przeszukiwał żużel albo węgiel, nie kawałkował łopatą ciał, tylko ciął rąbankę. Ten język chronił kopaczy przed nimi samymi. Pomagał podtrzy...

× 8 | Komentarze (1) | link |
@Antoniowka
2021-11-06
4 /10
Przeczytane

Reportaż poruszający bardzo ważny temat. Moja niska ocena nie wynika z tego, że neguję to, co napisał Autor. Nie jesteśmy kryształowym narodem i pewnie nigdy nie byliśmy. Jednak w przypadku reportaży moje osobiste oceny są bardziej surowe. Niby Autor na końcu podał bibliografię, jednak w treści utworu dominują relacje mieszkańców tamtych rejonów Lubelszczyzny, a mi zabrakło szerszego rysu historycznego czy opisu akcji "Reinhardt" (można coś znaleźć w przypisach czy "Aneksie"). Masa informacji znajduje się w przypisach, zamieszczonych na końcu książki. Dlaczego nie są bezpośrednio pod tekstem głównym? Przypisy wygodniej się wtedy czyta, często też Czytelnicy rezygnują z szukania gdzieś na końcu książki, a nie mamy tu do czynienia ze zwykłymi przypisami bibliograficznymi, a często informacjami ciekawszymi niż sama treść utworu. Kontrastujące są też wielkości liter - tekst główny jest wydrukowany dużą czcionką, tak jakby wydawca/Autor chcieli, żeby z małego artykułu powstała książka, a przypisy (jeden nieraz na pół strony) są wydrukowane małą czcionką (jak to przypisy). Ktoś może powiedzieć, że się czepiam szczegółów, ale przez to wszystko książka wydaje się być mało poważna, niedopracowana.

Książka jest monotonna, bo Autor pisze/rozmawia głownie z osobami czy mieszkańcami wsi uczestniczących w tym haniebnym procederze. Dlatego też ma się wrażenie, że czyta się cały czas to samo. Książka trochę tabloidowa, nastawiona na szokowanie. Taki styl nie przydaje reportażo...

× 8 | link |
@Pani_Ka
@Pani_Ka
2020-02-08
9 /10
Przeczytane Polonica

 Nie chcę tej książki recenzować, nie chcę opisywać wrażeń. Nie chcę też, by została książką roku, bo wtedy mogę zacząć się bać, że takie lata - i te opisane i te, w których trzeba będzie mówić, jeszcze się powtórzą. Że powtórzą się takie opisy, które trzeba zmieścić na kartkach przeciw zapominaniu. 
 Nie jestem sobie w stanie wyobrazić emocji Pawła Reszki, siedzącego naprzeciw ludzi szukających wytłumaczenia i słuchającego, nagrywającego ich opowieści. Bo to przecież już tak dawno Proszę Pana...
 
 Ta książka nie powinna była powstać. Nie, nie dlatego, że jest zła. Lapidarny styl przekazu czyni ją wybitną. Ona nie powinna powstać bo światu, ludziom nie wolno było pozwolić na powstanie takiego tematu. I nie tyle nawet chodzi o istnienie owych hien, dla których nie mam usprawiedliwienia, ale tych miejsc i śmierci, dzięki którym owe hieny zaistnieć w ogóle mogły. 
 
 Pozwólcie na hasło z propagandowej mównicy. Nigdy więcej wojny. Ani w Bełżcu, ani tutaj, ani nigdzie. Nigdy.
 
 Pani_Ka Czyta 

× 8 | link |
@WolneLitery
2020-02-06
8 /10

ho! Wreszcie ktoś odważył się o tym powiedzieć i powiem Wam szczerze,
że jest to książka, która zrobiła na mnie PRZEOGROMNE wrażenie!
Pokazuje ona proceder, który przez lata dział się na ziemiach
polskich. Mowa o "gorączce złota" o ludziach, którzy w żydowskich
ciałach szukali złota! Reportaż Pana Pawła Reszki jest napisany na
najwyższym poziomie. Pokazuje dużo faktów oraz niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. To na pewno nie jest książka, którą po
przeczytaniu tak po prostu sobie odłożymy i zapomnimy o niej. Widzimy
co wojna zrobiła z człowiekiem i jak wiele jesteśmy w stanie zrobić,
aby przetrwać i ... wzbogacić się! Pełna chciwości, zachłanności i
żądzy posiadania. Wszystko napisane w bardzo obiektywny sposób! Szczerze ją wam polecam!

× 7 | link |
SP
@speculatio
2019-12-10
5 /10
Przeczytane

Mam ogromnie mieszane uczucia po lekturze książki Płuczki Pawła Reszki. Z jednej strony jestem zwolennikiem opisywania najmroczniejszych wydarzeń z historii ludzkości, żebyśmy wiedzieli do czego zdolny jest człowiek. Z drugiej zbyt często wiąże się to z pokusą ocen, kategoryzacji, łatwych osądów. Zaś w skrajnych sytuacjach, nie możemy sobie na takie osądy pozwolić. Nie możemy powiedzieć “ja nigdy bym tak nie zrobił”. Tego po prostu nie wiemy.
Wrażenie manipulacji czytelnikiem, żeby osądzał, oburzał się i stawiał wyżej było dla mnie silne zwłaszcza przez pierwszą część książki, w której Reszka próbuje opisać proceder masowego rozkopywania terenów byłych obozów śmierci w Bełżcu i Sobiborze, rozmawiając z żyjącymi świadkami lub uczestnikami tych zdarzeń. Z racji ich wieku, zaciera się tam wiele, nie do końca wiadomo co jest przeżyciem własnym, co plotką, a co wdrukowanym wspomnieniem. Ważne jest, że z tych opisów, rozmów, relacji wyziera przede wszystkim bieda. Bieda, która w poszukiwaniu choćby odrobiny szansy na kupno ubrań, jedzenia, bydła posuwa się do bezczeszczenia szczątków ludzkich. Z perspektywy wygodnego fotela wydaje się to niewiarygodne i wymagające moralnego potępienia.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/pluczki/

× 4 | link |
@equidad
@equidad
2020-06-14
8 /10
Przeczytane

Obawiałam się sięgnąć po „Płuczki”, historię o poszukiwaczach żydowskiego złota, pieniędzy i kosztowności na terenach byłych obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze. Odwiedziłam oba, Bełżec dwukrotnie – po raz pierwszy w czasach, kiedy nad niewielkim pomnikiem szumiał jeszcze las i nadziwić się nie mogłam, że na tak małej płachetce ziemi zginęło i spoczywa tyle tysięcy ludzi. Po raz drugi byłam w Bełżcu już po powstaniu muzeum i nowego pomnika, wstrząsającego swoją formą i wymową. I bałam się, bałam się tego, czego z tej książki dowiem się o człowieku.

A Paweł Reszka oddał głos w całości swoim bohaterom. Opowieść o ludziach z Bełżca, którzy poszukiwali cennych przedmiotów na terenie byłego obozu pozostawił im samym, jeszcze żyjącym świadkom i ich potomkom. To ich słowami, pozbawionymi odautorskiego komentarza, opowiedział wydarzenia, które rozpoczęły się tuż po likwidacji obozu i trwały przez wiele lat. Większość opowieści to historie głęboko wstrząsające, zaś wrażenie to pogłębia całkowity spokój i dystans towarzyszące większości opowiadających. Czy to ich sposób na poradzenie sobie ze wspomnieniami, wyrzutami sumienia? Czy może po dziś dzień nie czują się w żaden sposób winni? Co nimi kierowało? W końcu, choć ich czyny budzą nasz wewnętrzny sprzeciw i obrzydzenie, czy w dzisiejszych czasach, mamy prawo ich osądzać z perspektywy ciepłego fotela i spokojnego, dostatniego życia? Te pytania dokuczają, uwierają, prowokują.

W części dotyczącej Sobiboru narracja...

× 2 | link |
@Panna_Wodna
@Panna_Wodna
2020-02-14
9 /10

Siła przekazu „Płuczek” polega na ich oczywistości.
Oczywistym było, że każdy chodził z łopatą. Wszyscy chodzili. 
Oczywistym było, że nie chodziło się w niedziele, bo wtedy to do koscioła.
Wreszcie oczywiste było, że żydowskie złoto Żydkom na nic, bo po co komu złote zęby, skoro piach gryzie. A gryzło w Bełżcu tak z pół miliona.

To historia o społecznym przyzwoleniu. Jest o demonach, które budzi w ludziach nędza. O zacieraniu granic dobra i zła. A słowa - klucze, które przy tym powstały, oswajały proceder. Grzebanie w spalonych szczątkach ludzkich nazywano „przeszukiwaniem żużlu”. Spalone ciała były „warstwy złotonośnymi”. Ci, którzy to robili byli  „kopaczami”, „górnikami”, „poszukiwaczami”.

Podoba mi się zręczność, z jaką do tematu podszedł autor. Swoim rozmówcom zadaje pytania, a odpowiedzi są najtrafniejszym opisem pod smutnymi obrazkami.

Jeden z więźniów z Sobiboru powiedział kiedyś, że zanim trafi się w kogoś kamieniem, należałoby zrobić rachunek sumienia, jak postąpiłoby się samemu w takiej sytuacji? 

Sytemu łatwo się oburzać...
A przecież było po wojnie.
Płuczki nie spadły z nieba. To się zaczęło w głowach mieszkańców wsi dużo, dużo wcześniej. Przecież to nie było Eldorado... każdy we wsi wiedział, co się działo za drutami obozu. Mogli Niemce, to mogli i oni. Niemce mordowali, a oni ze wsi nie ...

× 2 | link |
@zetbasia27
2020-08-14
8 /10
Przeczytane

Historia wydarzeń, które miały miejsce przez kilkanaście lat po wojnie na terenie masowych grobów pozostałych po niemieckich obozach koncentracyjnych w Bełżcu i Sobiborze. Mieszkańcy pobliskich miejscowości rozkopywali groby w poszukiwaniu złota przeoczonego przez Niemców. Rozkopywano miejsca składowania prochów z pieców krematorium, jak i masowe groby z rozkładającymi się zwłokami. Znajdowano biżuterię, monety, koronki stomatologiczne. Płuczkami nazywano doły wypełnione wodą gdzie przepłukiwano kości by łatwiej było dostrzec blask złota. Ten proceder trwał całe lata. Kopali mężczyźni, kobiety i dzieci. Czy to bieda zmuszała do tego procederu? Czy chciwość i pazerność? Czy brak szacunku dla szczątków Żydów? Autor rozmawia z ludźmi, którzy kopali, z ich dziećmi i wnukami. Nie oskarża, nie wydaje wyroków, ale też nie usprawiedliwia "kopaczy".
Lektura trudna i chwytająca za serce, zmusza do przemyśleń. Czy można jednoznacznie ocenić hieny cmentarne? Czy coś tłumaczy ich postawę? Nie wiem, ale jest mi wstyd, że robili to moi rodacy.
Trzeba przeczytać.

× 2 | link |
EK
@EwaK.
2022-05-30
6 /10
Przeczytane

Robotę w tym reportażu robi temat. Przeczytałam o niechlubnej karcie naszej historii i pochorowała mi się dusza. Mój Boże, co też my mamy jeszcze w zanadrzu?
Nie będę się tu rozpisywać o temacie płuczek, o którym do tej pory nie wiedziałam, ani popisywać elokwentnymi sformułowaniami o polskich kopalniach złota, bo temat jest zbyt bulwersujący i żałosny, a ja na ten temat za mało wiem. Najbardziej poruszył mnie fakt, że autor opisuje nie pojedynczą akcję, lecz trwający wiele lat proceder, do czasów współczesnych, bo do początków lat 80 (sic!). Jeśli mnie - czytelnika skromnych 240 stron książki, tak bardzo dotknął temat, to jak bardzo przeżywać to musiał autor, który obcował z nim przez wiele dni. Brawo za zajęcie się tematem w ogóle.
Ale jak na moje potrzeby, za wykonanie - mniejsze brawa. Zabrakło mi opisu uwarunkowań historycznych, socjologiczno - psychologicznego tła, autorskiej narracji i kontekstów. Denerwowało jednostronne przedstawienie hien i zwyrodnialców parających się haniebnym procederem (nie było innej strony medalu?) oraz mentorsko - oceniający ton pytań zadawanych przez autora. Żeby czytelnik wiedział jak ma to wszystko ocenić i nie pomylił się przypadkiem. Takie pisanie pod z góry założoną tezę.

Reportaż jest chaotyczny i dla mnie powierzchowny, po przeczytaniu „Płuczek” czuję się, jakbym tylko polizała temat. Odnosiłam też wrażenie, że czytam luźne notatki do mającej dopiero powstać porządnej publikacji. Jeśli ktoś nie znał tematu (jak j...

× 1 | link |
AG
@agnieszkawinczer
2020-05-07
6 /10
Przeczytane

Książkę oceniam wysoko, jednakże czułam się manipulowana i w dalszym ciągu jestem przekonana, że nie jest to "cała prawda".

× 1 | link |
@my425
@my425
2024-03-25
10 /10
Przeczytane
@book_wszechmogacy
2023-12-05
8 /10
Przeczytane
@almos
2023-08-03
8 /10
Przeczytane audiobook reportaż/literatura faktu
JA
@jasssmine17
2023-02-04
5 /10
Przeczytane
@anna.czyta
@anna.czyta
2022-08-01
7 /10
Przeczytane
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Archeologia nie zna granic, nie zna narodowości, ale tak, jestem patriotą, czuję dumę z bycia Polakiem. Jednak wiem, że każdy naród, społeczeństwo ma swoje jasne i ciemne karty. Nie można udawać, że jest się tylko ofiarą. Jako patriota uważam za swój obowiązek, by również jak najdokładniej badać takie zjawiska jak "płuczki". Tylko mówienie o tych sprawach wprost posuwa nas jako społeczeństwo do przodu. Nie udawanie, że problemu nie było, ale właśnie badanie i ocena zjawiska.
Człowiek, który kopał na cmentarzu, by obrabować zamordowanych w obozie zagłady, nie grzebał w spalonych zwłokach, on przeszukiwał żużel albo węgiel, nie kawałkował łopatą ciał, tylko ciął rąbankę. Ten język chronił kopaczy przed nimi samymi. Pomagał podtrzymać iluzję, jesteśmy dobrzy, jesteśmy uczciwi, to nic takiego.
- W niedzielę kopano?
Edmund: Nie, niedzielę trzeba było uszanować.
Ludzie chcieli żyć albo lepiej żyć, szacunek dla zmarłych nie był wtedy ważny. Staram się zrozumieć tych, którzy chodzili na Kozielsko, którzy zeszli na tak darwinistyczny poziom, nie przykładam do ich zachowania kategorii moralnych z zamożnego, spokojnego świata.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl