Jacek Przypadek odkrywa, kto ukradł obrazy, jak jest różnica między zadatkiem a zastawem i czy Fredro napisał najnowszą sztukę teatralną, która święci triumfy.
Trzy, lekkie opowiadania detektywistyczne. Bohaterem jest Jacek Przypadek, lekkoduch, bez pracy, ale z poczuciem humoru, mający, co noc inną kobietę, ale też „oficjalną” narzeczoną. Jest jednocześnie przenikliwy, irytujący, łobuzerski i melancholijny. Jego przyjacielem pomagającym mu przy śledztwach jest magnetyczny Błażej Sakowicz. Obaj przyjaciele mają dość wymagających ojców, którzy nie godzą się z działalnością synów, Po drugiej stronie barykady stoi policjant zdany na śledztwa podkomisarz Łoś, który rządny awansu bez przerwy natyka się na Jacka w swoich śledztwach. Podoba mi się styl autora, nie ukrywam nie są to jakieś niezwykłe opowiadania, trochę szkoda, bo napisane z humorem. Przypominają mi się niebieskie zeszyty z naszym 07 zgłoś się, taki stary styl pisania. Ich zaletą jest zwięzłość, krótkość i treściwość – wiem dziwnie te słowa brzmią. Ocena może nieadekwatna, ale w kategorii lekko, krótko i dość ciekawie szkolna czwórka się należy.