Tak bardzo polubiłam bohaterów Miłości w promocji, że od razu musiałam doczytać trzecią część. Ktoś może powiedzieć, że książka jest zbyt lekka jak na powieść, jednak ja widzę tutaj świetną opowieść. Od razu też spodobał mi się moment, kiedy postać podkreśliła, że nawet krótkometrażowe filmy również są ważne i warte uwagi, a nie tylko te na które poszło najwięcej pieniędzy. Postać tłumaczy, że najbardziej lubi grać w filmie, który budzi również jego zainteresowanie, a nie tylko widzów. To taka mała sugestia, by wykonywać zawód, który się lubi, bo tylko tam człowiek będzie się czuł najlepiej. Postacie nadal przeżywają klapę filmu z części poprzedniej, lecz tu tłumaczą co jest dla nich ważne. Chyba najbardziej rozśmieszyła mnie scena, kiedy do życia pani Katarzyny powrócił jej mąż. Oczywiście zniknął trzydzieści lat temu, kiedy wyszedł do sklepu po papierosy. Obecnie wygląda jak bezdomny i stara się ponownie wkupić w łaski żony. Ich konwersacja totalnie mnie rozbawiła:-) Dawno nie słyszałam tylu sarkazmów. I ta jego pewność siebie, kiedy wierzy, że gdy tylko się wykąpie i posili, to od razu rozkocha ją w sobie na nowo. Podziwiałam go za jego optymizm, choć ja nie dałabym mu nawet szansy kąpieli. Nie wiedział nawet, że stanął na drodze do szczęścia swojej małżonki, która wizję małżeństwa miała już z panem Konstantym. Wiecie, to niby poważne sprawy były, ale tak komicznie ukazane, by czytelnika bardzo rozbawić. Ja to doskonale rozumiałam, gdyż sama potrafię się śmiać z bezna...