Oślepienie

Robin Cook to mój faworyt w dziedzinie thrillerów medycznych. Także i tym razem się nie zawiodłam. Fabuła choć jest nieprawdopodobna to niestety nie jest chyba niemożliwa. Mafia, handel organami ludzkimi, polityka, naciski, zastraszanie itd. Polubiłam także główna bohaterkę Laurie Montgomery, która jest patologiem sądowym a wykonała pracę zarówno swoją jak i dochodzeniówki. Polecam, przeczytajcie sami.

Uważam, że postać Cerano i jego siepaczy została wprowadzona zbyt wcześnie. Już po przeczytaniu 60 proc książki zorientowałam się jakie jest rozwiązanie zagadki kryminalnej, a gdyby nie Cerino nie wpadłabym na to do samego końca. Zwroty akcji są jednak zaskakujące, zwłaszcza morderstwo pod domem Laurie. Książka rewelacyjna i trzyma w napięciu, polecam

Nisko oceniam a miało taki potencjał...

Z autorem spotkałam się po raz pierwszy niemal dziesięć lat temu i pamiętam, że mnie porwał. Zauroczył i wciągnął. Potem długo nie miałam okazji i jakoś pamięci by sięgnąć aż nadeszła chwila Oślepienia.
Początkowo miałam wielkie nadzieje co do książki - thriller medyczny, czyli sekcje, akcja w laboratorium sądowym, a serial Kości kochając takie klimaty są bliskie memu papierowemu sercu.
Tylko, że niestety zabrakło mi do szczęścia wiele.

Nie lubię motywu mafii i narkotyków, ale to nawet nie to, bo okazało się że da się czytać o tym z przyjemnością i lekką nutką fascynacji. Nie bolało.
Bolało za to po pierwsze - narracja. Wielotorowa, zbyt wielu narratorów autor sobie 'zatrudnił' i w pewnym momencie robi się miks. Z żadnym bohaterem przez to nie możemy się oswoić.
Po drugie. Książka jest... rzadka. Brakuje mi tu takiej płynności akcji, konkretów. To thriller, to ma trzymać w napięciu a ja brnęłam jak przez roztwór glukozy. No z oporem znaczy.

Na dodatek z policjantów robi się tu debili, a porucznik Soldano, który miał masę potencjału (autor próbował zrobić z niego Columbo ale mu nie wyszło) okazuje się lekkim bucem. Bez klasy.

Jako początek serii to nie jest mocne uderzenie. Może nie zniechęca, ale też nie powoduje, że natychmiast ma się ochotę na kolejny tom.
Także nie wiem czy polecam ;)

rewelacja w mistrzowskim wydaniu

Cook + Patologia = Rewelacja!