Kiedy skończyłam czytać książkę, długo brzmiały w mojej głowie słowa, które autorka napisała już po zakończeniu fabuły.
Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam książki tak przesiąkniętej dramatyzmem, chociaż mam za sobą sporo powieści z historią wojenną w tle.
Szczegółowy research jaki został przeprowadzony na potrzeby spisania historii rodziny Wilamowskich zasługuje na głęboki ukłon.
Z jednej strony to cudowne, że ktoś zadbał o to, aby przekazać następnym pokoleniom pamięć o wydarzeniach z przeszłości, ktoś zechciał opowiedzieć o tych trudnych latach, a z drugiej strony myślę, że było to bardzo bolesnym doświadczeniem dla strony odbierającej te wszystkie informacje.
Poznajemy losy rodzin dwóch braci, jednego mieszkającego w Lidzbarku a drugiego w Dłutowie.
Członkowie obu rodzin zmagają się z wyzwaniami jakie dostarcza im wojna, z różnymi przeciwnościami losów, ale przeżywają też piękne chwile, czerpiąc radość z drobiazgów jakie funduje im życie.
W tym pełnym dramatu, okrucieństwa i strachu okresie, zdarzają się uczucia, nawet wojna i trudny czas powojenny nie potrafią oprzeć się miłości, która w tamtych dniach z pewnością nie była łatwa, czasami była piękna jak uczucie, które połączyło dwoje młodych ludzi, czasami skomplikowana, ryzykowna jak uczucie łączące Polkę z niemieckim żołnierzem.
Autorka poruszyła w powieści kil...