Ocena 7.3 na 10 możliwych
Na
podstawie 21 ocen kanapowiczów
Popraw tę książkę
|
Dodaj inne wydanie
7.3
/10
Ocena 7.3 na 10 możliwych
Na
podstawie 21 ocen kanapowiczów
Opis
W porzuconym na hotelowym parkingu samochodzie policja odkrywa zwłoki kobiety. Pech chciał, że to Joanna jest ostatnią osobą, która widziała mordercę. Od tej pory grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Joanna Chmielewska, właściwie Irena Barbara Kuhn z domu Becker – polska pisarka, autorka powieści sensacyjnych, kryminalnych, komedii obyczajowych, a także książek dla dzieci i młodzieży.
Pozostałe książki:
Wszystkie książki Joanna Chmielewska
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja Biblioteczka
Już przeczytana? Jak ją oceniasz?
Recenzje
Czy ja dobrze widzę, że znasz książkę Mnie zabić? Koniecznie daj znać, co o niej myślisz w recenzji!
Książkę oceniam na całe 5 gwiazdek. Miło się to czyta. Tym razem nasza Joanna ucieka przed zabójcą. Po całej książce plączą się koty i psy, a to jest miłe. Miła lektura na zimowy wieczór.
Odświeżyłam sobie tę książkę i cóż... Dochodzę do wniosku, że albo coś mi się zepsuło w umyśle, albo wyrosłam z Pani Joanny, co mnie napawa smutkiem, bo zawsze była dobra na poprawę nastroju. Autorka/bohaterka jadąc do Alicji błądzi nieco w Holandii, w której zrobiła sobie przerwę w podróży i przypadkiem jest jedynym świadkiem, który widział kierowcę parkującego przed hotelem zielonego mercedesa. Okazuje się, że w mercedesie ukryte są damskie zwłoki, samochód należy do zupełnie innej kobiety, a cała akcja zaczyna zataczać coraz szersze kręgi międzynarodowe. I wszystko jest nieźle, ale wyjątkowo mnie tym razem drażniło wplątanie w akcję Martusi (której zdecydowanie nie lubię w żadnej z książek pani Joanny), zrobienie zamieszania niby prywatnego, doprowadzenie do sytuacji, w której mnóstwo ludzi się zna, albo coś wie i panuje ogólny bałagan. Sama autorka/bohaterka udziela się głównie telefonicznie, sterując Martusią, zbierając informacje, ewentualnie osobiście przeprowadzając prywatne konferencje z Robertem Górskim, wyjazd nad morze w listopadzie, jeśli się wie o szmerglu na tle bursztynu, nie jest niczym dziwnym, ale jakoś mi zbiegów okoliczności i niesamowitości tym razem było nieco za dużo. Mam nadzieję, że mi to nastawienie przejdzie, bo co ja będę czytała jako przerywniki w gorszych chwilach???