Krwawa wojna zabrała wiele żyć. Świat Aline już nigdy nie będzie taki sam.
Trudno mi pisać o tej książce, bo cokolwiek nie napiszę, będzie za mało. To było tak dobre!
Ja nie wiem jak Joanna Lampka to zrobiła, że utkała tak wspaniałą, skomplikowaną historię na cztery tomy i ani razu się w tym nie pogubiła. Przecież to jest jakieś mistrzostwo świata. Widać, że bohaterowie „Mistrza gry” są dla autorki ważni, bo są tak dopracowani, że miałam wrażenie, że ja tych ludzi znam z prawdziwego życia. Kłaniam się w pas!
Fabularnie to było jedno z najlepszych zamknięć, z jakimi miałam styczność. Ryczałam jak bóbr i cieszyłam się jak nie wiem co, że wszystko poszło takim, a nie innym torem. Jakim? Nie mogę powiedzieć, bo nie chcę Wam odbierać radości z czytania. A radość jest ogromna, gdyż to jest powieść przy której „o kurła” wyskakuje z ust co kilka stron.
Jeśli ktokolwiek jeszcze nie czytał tego, a na fantastykę patrzy przychylnym okiem, to niech bierze i czyta! Nie pożałujecie ani jednej sekundy poświęconej tej lekturze. Ja coś czuję, że u mnie za jakiś czas będzie reread 😊