„Mistrz Gry” autorstwa Joanny Lampki to już czwarta, a zarazem ostatnia część cyklu o tym samym tytule. Nie słyszałeś/aś wcześniejszej o tym tytule, a jesteś fanem/ką fantasy? Oj, masz sporo do nadrobienia, ta seria jest po prostu genialna! Każdy z tych czterech tomów („Gwiazda Północy, Gwiazda Południa”, „Pan Kamienia Wschodu”, „Królowa Dzikusów”, „Mistrz Gry”) świetnie ze sobą współgrają oraz razem tworzą niezłą bombę emocji oraz akcji.
Krwawa wojna minęła, ale na Kontynencie Zachodnim wciąż panuje niepokój. Cesarstwo nie może stłumić zamachów dokonywanych przez partyzantów Czarnej Róży. Królestwo staje wobec konfrontacji z ponurym Kościołem Jedynego Boga. Ale przede wszystkim władcy największych potęg powoli zdają sobie sprawę z tego, że to nie oni rozdają karty. Chaos leży w interesie kogoś innego.
Wojna zabrała wiele żyć. Choć Aline i Ian są lustrami, czyli jak mówi południowa Filozofia Równowagi, idealnymi połówkami, wykopali między sobą przepaść. Córa ultrakonserwatywnego Królestwa Żeglarzy i przyszły władca nowoczesnego Cesarstwa Słońca walczyli ze sobą, a przez ich kaprysy i namiętności ginęli wrogowie i przyjaciele.
Czy mają szansę wrócić do tego, co było? A może Aline wybierze mężczyznę, którego uważa za swoje przeznaczenie – Michela? Ale czy naprawdę ma wpływ ma na swoje decyzje, czy jest tylko marionetką w dłoniach mrocznego Mistrza Gry?
Powiem Wam, że w życiu Aline wiele się zmieniło, jak i również w stylu pisania autorki - pani Joanna przeskoczyła o kilka poziomów wyżej. Nie mówię, że we wcześniejszych częściach tej serii jej język był zły, ale czuć pewną różnicę pomiędzy pierwszym a czwartym tomem.
Autorka umiejętnie dawkuję akcję, której z każdym rozdziałem jest coraz więcej i więcej. W „Mistrzu Gry” poznajemy nie tylko postać tytułowego bohatera, którego tożsamość od pierwszego tomu nie dawała mi spokoju, ale również dostajemy więcej szczegółów oraz faktów, które chcąc nie chcąc popychają nas coraz mocniej do finału tej serii, na który czekałam z wielką niecierpliwością.
Kolejnym plusem tego tytułu (jak i całej serii) jest dobrze wykreowany świat, pełen niebezpieczeństw i tajemnic, które tylko czekają, aż ktoś pomoże im wyjść na światło dzienne. „Mistrza gry” skończyłam czytać kilka dni temu, jednak do tej pory czuję smutek, że to już koniec mojej przygody w tym świecie u boku tak charakterystycznych, pełnych wad oraz zalet bohaterów.
Skoro już o postaciach mowa, nie mogę przemilczeć przemiany mojej ukochanej Aline. Do tej pory pamiętam, jak jej osoba niezmiernie mnie irytowała w tracie czytania „Gwiazdy Północy, Gwiazdy Południa”... Przyznam, że nasza bohaterka przeszła długą oraz krętą drogę oraz zaczęła podejmować racjonalne decyzje.
Czy są tutaj fani trójkątów miłosnych? Jeśli tak, koniecznie sięgnijcie po tę serię. Przed Aline trudny wybór: Ian, czy jednak Michel - który z nich jest wart jej względów? Bardzo się cieszę, że nie byłam na miejscu głównej bohaterki, ponieważ do tej pory nie potrafię zdecydować, który z tych panów jest najlepszy. Każdy z nich ma w sobie to coś, czym mnie do siebie przyciąga. Czy jej wybór mnie usatysfakcjonował? I tak i nie, wybaczcie, ale Ian i Michel są idealni i najchętniej byłabym w związku z jednym i drugim!
Na koniec pragnę pochwalić autorkę za sposób zakończenia „Mistrza gry”, jak i całej serii. Do tej pory nie potrafię wyjść z podziwu, jakim cudem Lampka była w stanie napisać wielowątkową fabułę bez ani jednego najmniejszego błędu. Do tej pory nie potrafię stwierdzić, czy zakończenie bardziej spowodowało u mnie smutek, czy jednak podziw.
Czy książkę polecam? Moim skromnym zdaniem uważam, że pani Joanna powinna zyskać większy rozgłos za tę wspaniałą historię. Nie mówię tego by się podlizać, czy coś w tym stylu - stwierdzam po prostu fakt. Przez kilka zawodów na parę lat porzuciłam czytanie książek z gatunku fantasty, jednak przez serię Mistrz Gry pokochałam ten gatunek na nowo, za co pragnę podziękować autorce.
Jeśli do tej pory nie słyszeliście o tej historii to macie sporo do nadrobienia, cała seria składa się z czterech, dość objętościowych tomów, jednak przez ciągła akcję, czy język autorki przeczytacie je w mgnieniu oka!