Po historie mafijne nie sięgam często, ale kiedy to robię to trafiam na same perełki. Tłumaczę to sobie tak, że mam całkiem dobrego nosa do wybierania sobie książek do czytania. Też tak macie, niekoniecznie odnośnie tego rodzaju książek?
Nie inaczej jest w przypadku "Księżniczki" Laury Passer. Historię rozpieszczonej młodej dziewczyny, córki mafijnego bossa, który nie przyznaje się, że owym bossem jest, zna już grono czytelników. Miałam przyjemność czytać "Księżniczkę" przy wznowieniu i cieszę się, że do tego doszło.
Mafijne porachunki, przystojni mężczyźni, władza, zakazane uczucie, ciekawi bohaterowie i humor, to połączenie idealne dla czytelnika, który szuka trochę innego rodzaju emocji. Wyczuwa się adrenalinę, która pojawia się przy akcjach, narastające napięcie między bohaterami, gdy ich uczucia zmieniają się względem siebie i niepokój, kiedy sytuacja nie jest pomyślna.
Laura Passer stworzyła bohaterów, których nie da się nie lubić. Są wyraziści, pełni pasji i posiadają cechy zwykłego człowieka. Można ich zranić, kochać, nienawidzić, współczuć, wspierać, ale i czyhać na ich życie. A to w świecie mafii jest na porządku dziennym, zwłaszcza gdy w grę wchodzi nowy gracz na terytorium, a co za tym idzie - pieniądze i władza.
"Księżniczka" to dość prosta historia, która momentami jest przewidywalna, ale nie przeszkadza to w odbiorze książki. Humor wlany w karty powieści dzięki Laurze Passer sprawia, że nie raz czytelnik uśmiechnie s...