Świat bez głodu, bez chorób, bez wojen, biedy, a nawet śmierci. A przecież ta ostatnia jest potrzebna.
Przyznaję się bez bicia, że zamówiłam ten tytuł, bo wyskakiwał mi już z lodówki. Byłam przekonana, że hype na nią był sztucznie napompowany. Postanowiłam więc sprawdzić moją teorię i przeczytać to dzieło. I teraz muszę wszystko odszczekać i głowę popiołem posypać, bo to było świetne!
Nastawiłam się na typowe YA z problemami nastolatków, a dostałam dystopijną rzeczywistość, która została tematem rozmów z moim chłopem. Właściwe to i częstych rozmów, i wielu przemyśleń, i jednego wniosku - nie jesteśmy, jako ludzkość, gotowi na życie w utopii.
Ja nawet nie wiem jak Wam opisać tą książkę. Musicie to przeczytać!
A jeszcze dodam, że dzięki tej powieści poznałam wielu naukowców, których wcześniej nie znałam. Google podczas czytania szedł w ruch, aż miło 😊
Kolejne tomy już zamówione 😊