Mam klaustrofobię. Być może nie powinnam tego pisać oficjalnie, no ale dobra.
Boję się być w ciasnych pomieszczeniach. Czy tytułowy KONTENER jest takim miejscem? Z pewnością, gdyby ktoś był zamknięty w takim pudle, to na bank by się wystraszył… na śmierć.
„Kontener” A. M. Ollikainen.
Jest to powieść małżeństwa i duetu autorskiego Aki i Milli Ollikainenów.
Osobiście byłam bardzo zaciekawiona tym jak im to wyszło, ponieważ jestem wielką fanką skandynawskich kryminałów (chociaż nie tylko ich;)).
Na stronie wydawnictwa możemy przeczytać, że: „W Helsinkach zostaje odnaleziony kontener ze zwłokami. Posesja, na której go odkryto, należy do jednego z najbardziej znanych biznesmenów w Finlandii. Kiedy komisarz policji Paula Pihaja rozpoczyna śledztwo, ślady prowadzą do rodziny biznesmena, ujawniając dziesięciolecia podejrzanych przedsięwzięć biznesowych w Namibii” - ale… co takiego może mieć wspólnego biznesmen z Helsinek z Nambią, kontenerem i… trupem?
Fajny zabieg jaki wprowadzili autorzy, mylący czytelnika - zdecydowanie na plus. Myślisz, że już wiesz a tutaj: a nie! I ucierają Ci nosa :).
Bywało różnie. Początkowo mnie wciągnęło, potem trochę przeciągnęło, zmieniło, znowu wciągnęło i koniec końców myślę, że to DOBRA KSIĄŻKA.
Zdecydowanie polecam do wieczornej kawki, gdy macie wolny czas, by usiąść i zatopić si...