"Komisarz Borewicz" podrywacz i polski James Bond, źle widziany z ZSRR (nie wyświetlono tam ani jednego odcinka), a w Chinach nawet dubbingowany, nic nie stracił na bystrości i skuteczności, chociaż z dawnym seksapilem... to tak do końca nie wiadomo. "Komisarz Borewicz" to kryminalna opowieść osadzona w dzisiejszych czasach, która może nie do końca przypaść do gustu stróżom prawa i resortowi, który reprezentuje pani prokurator, nie przestrzegająca w sypialni... wartości chrześcijańskich. Spodoba się natomiast czytelnikom, którzy lubią wciągającą fabułę iędrówki przez australijski outback, spotkań z dziwakami i oryginałami w buszu czy kopalniach opali wspomina dzieciństwo i młodość oraz dramat wyborów po wprowadzeniu stanu wojennego." (Małgorzata Żurakowska).