Książka poetycka Zofii Bałdygi, ostatnio znanej przede wszystkim z wybitnych przekładów z literatury czeskiej, nieustannie zaskakuje językową inwencją i precyzją. Tom koncentruje się wokół motywu podróży, jednak nie jest to wędrówka oczywista: zmieniają się nie tylko państwa i narzecza, ale i klimaty – pogodowe i duchowe. Ustawicznie kwestionuje się tu granice, testując ich wytrzymałość dzięki niezwykłej wrażliwości (przekraczającej międzyludzkie bariery) oraz sprawności stylu (penetrującego meandry nieznanych przestrzeni). Jednocześnie wraz z rozwojem akcji – a książka ta nie lęka się żadnego horyzontu spogląda ostatecznie w stronę kosmosu – obserwujemy tu dojrzewanie samej podmiotki, osiągającej upragnioną łagodność spojrzenia, które nigdy nie traci jednak przenikliwości.