Trudno mi się oprzeć wrażeniu, że gdyby porównać true crime polski do zagranicznego, to wypadlibyśmy blado. Mamy mocno rozwiniętą działalność podcastową, ale są to głównie materiały odtwórcze, oparte na artykułach, książkach czy serialach dokumentalnych. Na palcach jednej ręki można policzyć podcasterów, którzy robią cokolwiek ponad przekonanie internetu. Trochę lepiej jest, gdy chodzi o formę pisaną, tutaj widać częściej prawdziwą pasję, dociekliwość i zaangażowanie. Natomiast jednym z pierwszych skojarzeń, jakie mam z true crime'm jest John Glatt.
"Idealny tata" to trzecia jego książka wydana w Polsce, choć napisał ich już ponad dwadzieścia. Mam nadzieję, że wszystkie doczekają się tłumaczenia, bo powinniśmy doceniać takich reportażystów jak on. Glatt nie pomija w swoich publikacjach niczego, do tego stopnia, że czasami odnoszę wrażenie, że tych szczegółow jest za dużo, zwłaszcza gdy zaczynają się powtarzać. Jednak lepiej tak niż gdyby ich brakowało.
Historia rodziny Wattsów została nam przedstawiona od początku do niemal samego końca. Niemal, bo nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego doszło do trzech morderstw. Nikt poza Chrisem.
Poznajemy więc Chrisa i Shannan, dowiadujemy się jak się poznali i jak wyglądał ich związek. Na ile wiarygodna jest to relacja, musimy ocenić sami, bo autor nie ukrywa, że rodzina kobiety nie chciała wziąć udziału w tworzeniu tego reportażu.
Morderstwo nigdy nie jest rozwiązaniem, by pozbyć się kogoś ze sw...