To naprawdę wstrząsająca książka. Im dalej czytałam, tym bardziej byłam oszołomiona i ledwo mieściło mi się w głowie, by móc tak krzywdzić własne dziecko. Podtruwać je od pierwszych chwil życia, by zawsze móc otoczyć go opieką, a od ludzi dostać należyte współczucie. Ciężko jest się odnieść do takiej osoby po ludzku, gdyż niby choroba tłumaczy tak bestialskie zachowanie, jednak czy to wystarczy, by taki człowiek mógł być oczyszczony z zarzutów?
Historia, którą przedstawił nam autor jest naprawdę dla ludzi o mocnych nerwach. Pisarz przeprowadził bardzo dużo wywiadów z różnymi ludźmi w tym z samą kobietą, by jak najdokładniej opisać tą historię. Zrobił to z wielką precyzją i zainteresowaniem ze strony czytelnika. Opowieść przedstawił trochę w formie samej książki, lub może wydarzeń z zapamiętanych przez innych sytuacji. Co inny człowiek, to było podkreślone jak bardzo nie chciał uwierzyć w dziwne postępowanie oskarżonej. I jak później sam się jej obawiał. Czytamy o scenach, kiedy matka robiła coś dziwnego dziecku, a później się tego wypierała. Trudno powiedzieć, czy robiła to z przyjemnością, czy według niej tak należało robić. Jedyne czego byłam pewna, to całkowitego braku jakichkolwiek uczuć z jej strony. Nie ważne, że czasami okazywała emocje, bo takie drobne gesty zdradzały, że nie do końca były one szczere. Sam autor był zdziwiony jej zachowaniem. Nie chce tu opisywać rodzaju krzywd, których dopuściła się na swoim dziecku, gdyż już samo pisanie tego sprawiałoby mi...