Nie jest to pisarka wybitna, ale bardzo dobrze pisząca. Tym razem otrzymałam tzw. powieść kobiecą, jakkolwiek by to nie brzmiało, w każdym razie tematyka powieści dotyczy spraw rodziny, jej problemów itd. Chodzi o problem rodzinny, gdy to syn zabił matkę, która ośmieliła się zakochać się. Rodzina wychowała się w bardzo tradycyjnej kurdyjskiej wiosce, a następnie przeprowadzili się do Londynu. W Londynie pokazane jest ich życie, problemy, ale i uprzedzenia, rasizm i uporczywe tkwienie w skostniałych zasadach. Całość jest ciekawa, zgrabnie napisana, ale mnie jakoś to nie przekonało. Owszem, poruszył mnie ten problem i kibicowałam szczęściu Peble, ale szczególnie pod koniec książki miałam wrażenie, że autorka na siłę chce stworzyć szczęśliwy happy end. W każdym razie nie kocham tego gatunku literackiego, tej tzw. literatury kobiecej i jedynie doskonały i barwny język mnie trzymał przy tej książce, choć przyznam się, że przerzucałam trochę kartki. Ale na pewno książka wzruszy wielu i tego im życzę. Ale nadużyciem jest mówienie o Elif Shafak, że jest pisarką wybitną, bo nie jest. Jest bardzo dobrze piszącą pisarką, a to wielka różnica. Kolosalna.