Jedzenie zaspokaja nie tylko potrzeby fizjologiczne i przekonała się o tym główna bohaterka tej książki.
Właściwe to trochę w ciemno odpaliłam audiobooka. Skusił mnie tytuł. Spodziewałam się chyba czegoś lżejszego, gdzieś mi nawet przeleciała myśl, że to może być wkurzająca historia kogoś, kto o nadwadze i kompulsywnym jedzeniu nie ma pojęcia. Skąd takie obawy? Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. Autorka jednak skutecznie wybiła mi je z głowy. Ta książka to ciężki kaliber. Oberwałam mocno w łeb, a wszelkie przewidywania odbiły mi się czkawką.
Nawet trudno coś sensownego napisać o życiu głównej bohaterki, bo takiego bólu nie sposób ubrać w słowa. Inaczej - ja nie umiem ubrać w słowa, bo Patrycja Żurek potrafiła i rozłożyła mnie tym na łopatki.
Nie będę spoilerować, za to powiem krótko: „Grubaska” to książka o tym, że widzimy w ludziach niewiele, tylko tyle ile sami chcą nam pokazać, a gdzieś tam pod spodem są prawdziwi oni - nie zawsze szczęśliwi. Może nawet przed samymi sobą ukrywamy siebie?