Osobiście nie jestem wielką fanką dark romansów, dlatego też do Dziewczyny zza ściany podchodziłam z rezerwą. Jednak okazało się, że cała historia nie była na tyle mroczna aby faktycznie pozostawić po sobie niesmak.
Główna bohaterka, Hope, znajduje się w złym miejscu i w złym czasie. Przypadkowo staje się świadkiem zabójstwa swojego szefa. Konx, który dokonał zbrodni, postanawia porwać młodą kobietę, aby ta nie wydała jego tożsamości. Jakie emocje powstaną między tą zagubioną dwójką, kiedy na szali jest wolność niewinnej Hope?
Zaczynając czytanie tej książki bałam się nieco do czego eskalują przedstawione w niej sytuacje. Bardzo ucieszyło mnie jednak, kiedy już słowem wstępu autorka zaznaczyła, że nie ma ona na celu romantyzowania poszczególnych zachowań, a wręcz odwrotnie, chce pokazać co może zdarzyć się przy walce o własne dobro. Moim zdaniem bardzo dobrze poradziła ona sobie z przedstawieniem wszystkich uczuć w sposób, który nie kierowałby czytelnika na niewłaściwe tory.
Sama historia nie była może przepełniona szokującymi zwrotami akcji i była raczej przewidywalna. Nie mniej jednak silnie przeżywałam skrajne emocje kłębiące się między bohaterami. Dużym ułatwieniem była tutaj podwójna perspektywa, dzięki której miałam okazję poznać myśli zarówno Hope jak i Knoxa.
Dziewczyna zza ściany to krótko mówiąc książka pełna skrajności, przedstawia zakazaną miłość, jednak ni...