Najbardziej oczekiwane wydarzenie literackie roku!
Dziennik pisany krwią i żółcią, tęsknotą i złością, niespokojnymi nocami i podczas szczęśliwych dni… Piórem i na maszynie. Przez kilkadziesiąt lat. W trzydziestu kilku miastach, kilkunastu krajach i na trzech kontynentach. Ponad trzy tysiące stron rękopisu i prawie osiemset stron maszynopisu. Osobiste zapiski, baczna obserwacja współczesności i unikalna kronika epoki.
Kolejne tomy obejmować będą lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte - całość ukaże się w 3 tomach.
Jedna pani, którą trzy lata temu widziałem w kabarecie w siatkowych pończochach, tańczącą i śpiewającą na proscenium, wczoraj o wiele mniej mi się podobała. Pierwsza rzecz, niestety się trochę zestarzała. Ale nogi? Nogi tak łatwo się nie starzeją. Druga rzecz, miała inny strój. A w ogóle pani ta nie ma za długich nóg, choć cała jest mała i bardzo zgrabna, proporcjonalna. Więc może strój?
Ale, co jest może najbardziej prawdopodobne, stałem się grzeczniejszy. Jak zwierzę, które omija, pasąc się, zioła, które mogły by mu zaszkodzić. (25 marca 1963)
(fragment Dziennika)
Dziennik pisany krwią i żółcią, tęsknotą i złością, niespokojnymi nocami i podczas szczęśliwych dni… Piórem i na maszynie. Przez kilkadziesiąt lat. W trzydziestu kilku miastach, kilkunastu krajach i na trzech kontynentach. Ponad trzy tysiące stron rękopisu i prawie osiemset stron maszynopisu. Osobiste zapiski, baczna obserwacja współczesności i unikalna kronika epoki.
Kolejne tomy obejmować będą lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte - całość ukaże się w 3 tomach.
Jedna pani, którą trzy lata temu widziałem w kabarecie w siatkowych pończochach, tańczącą i śpiewającą na proscenium, wczoraj o wiele mniej mi się podobała. Pierwsza rzecz, niestety się trochę zestarzała. Ale nogi? Nogi tak łatwo się nie starzeją. Druga rzecz, miała inny strój. A w ogóle pani ta nie ma za długich nóg, choć cała jest mała i bardzo zgrabna, proporcjonalna. Więc może strój?
Ale, co jest może najbardziej prawdopodobne, stałem się grzeczniejszy. Jak zwierzę, które omija, pasąc się, zioła, które mogły by mu zaszkodzić. (25 marca 1963)
(fragment Dziennika)