Pani Ewa Pirce to prawdziwy wirtuoz. Potrafi słowem zagrać na uczuciach swoich czytelników, jak wybitny muzyk. Robi to z niesamowitym wyczuciem, energią i wiarygodnością. Pięknie :)
"To był ostatni raz, kiedy pozwoliłam się poniżyć. Na zawsze zostawiłam za sobą życie, na które byłam skazana, a którym gardziłam bardziej niż rodzice mną".
Zakończenie pierwszego tomu zostawiło mnie w całkowitym zaskoczeniu, niepewności i irytacji. Tom drugi - co za ulga - jest idealną kontynuacją. Nic tu nie jest pozostawione przypadkowi, wszystko starannie, z dbałością o szczegóły przedstawione. Wykreowani bohaterowie to niebanalne postacie. Charakterni, z zasadami, a przy tym mocno pokiereszowani przez życie. Narracja toczy się naprzemiennie z perspektywy Sama i Jess. Dokładnie widzimy, co nimi kieruje, jakie targają nimi emocje, wątpliwości. Ich wspomnienia, powroty do przeszłości są bardzo bolesne. Siostry Sama to niesamowite, mądre, pełne życia dziewczynki. Bardzo je polubiłam, w szczególności Lucy - rewelacyjna dziewczynka. Sam musi się nieźle nagimnastykować, aby ogarnąć chaos, który te młode panny wywołują. Uczy się, zaczyna wychodzić mu to naprawdę dobrze. Dużym atutem powieści są bardzo płynne, lekkie, a przy tym bardzo realne dialogi. Cięte riposty, przekomarzania, wzajemne docinki, poczucie humoru tworzą niesamowitą całość, od której ciężko się oderwać. Szybka, zaskakująca akcja, bez zbędnego słodzenia, mocno, realnie, momentami mrocz...