"Dopóki nie zajdzie słońce naszego życia, jesteśmy jego panami."
Przeszłość każdy z nas posiada swoją indywidualną. To ona nas ukształtowała. Ulepiła w tą jednostkę, jaką jesteśmy. Czy to z demonami czy też bez. Najważniejsze to zaakceptować to co było i zrobić wszystko by żyć bez rozpamiętywania nieprzyjemnych wydarzeń. Uwolnić się od tych demonów. Krwiopijców i wysysaczy życia. Nie pozwolić, by zawładnęły naszym życiem rozsypując je w drobny pył.
Samuel musi ponownie założyć mundur, lśniące wypastowane buty i stanąć do walki. Oko w oko z przeszłością. Stawką będzie życie jego najbliższych. Czy zrobi wszystko i tak jak należy by uchronić ich? By wyrwać się z łap śmierci? A tak z drugiej strony czy w końcu odważy się zaryzykować i stworzyć ciepły dom dla malutkich gwiazdeczek? Jak oni wszyscy poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Czy te traumatyczne przeżycia wpłyną jakoś na nich? Czy będą razem dopóki nie zajdzie słońce ich życia?
Już od pierwszych stron wpadamy w oko cyklonu. Siła wsysa nas w świat stworzony przez autorkę. Każda strona to kolejne wydarzenia. Każda nuta naszych emocji gra w rytmie akcji. Napięcie sięga zenitu po to, by w najmniej nieprzewidywalnym momencie uderzyć w nas ze zdwojoną siłą. Prawda okaże się być szokiem. I jak to w życiu, tak i u Sama i Jess, nasta okres ciszy i spokoju. A wiadomo co to zwiastuje, prawda? Kolejne tornado. Takie, które złamie serca samym bohaterom a tym bardziej nam - czytelnikom. Będziemy starać się znaleźć w tym wszystkim jakiś sens. Przecież miało być tak dobrze? W końcu po tak długiej wędrówce dżunglą mieliśmy ujrzeć cel naszej podróży. Ale czy to aby nie jest złudzenie. A może to tylko sen...
Autorka i tym razem pokazała na co ją stać. Każda książka to kolejny puzzel układanki. Układanki, której każdą wydaną powieścią powolutku ukazuje nam cały swój talent pisarski. Ale zanim go w pełni ujrzymy to zejdą lata - jeśli to w ogóle będzie możliwe. Historia Sama i Jess jest zaskakująca w akcję i szokująca. Bardzo fajnie jest dorzucana przeszłość do teraźniejszości. Spójność na każdym kroku. Zdruzgotana, wydarzeniami z przeszłości i tego co musiał robić by przeżyć, psychika głównego bohatera jest trafiona w punkt. Nie odbiega od planu. Tylko gdzieś w tym wszystkim umknął mi cały temperament Jess. Wrzaskotka została zagłaskana. Fakt, że pokazała serce oraz ogromną determinację i odwagę. Postawa na szóstkę. Bardziej wszystko tyczyło się głównego bohatera. Ale za to właśnie dzięki temu mogliśmy w pełni skupić się na nim i jego toku myślenia. Tego, jak sobie stara radzić choć diabelnie mu z tym ciężko. Iście syzyfowa praca. Czy będzie skuteczna? Czy odnajdzie swoją drogę? Czy znajdzie w sobie tę odwagę żołnierza, którym przecież nadal jest?
To jak się książka zaczyna było mrożącym w żyłach momentem. Potem akcja była z górki, spadła na niziny, by ponownie poszybować ku górze na pełnym gazie. Finisz za to rozwalił system. Do ostatniego zdania, ostatniej litery siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na finisz tej historii. Historii dwojga wyjątkowych ludzi. Z jednej strony chciałam jak najszybciej dotrzeć do końca a z drugiej przedłużyć ten moment kiedy będę musiała pożegnać się z nimi wszystkimi. No chyba, że autorka nas zaskoczy i napisze trzecią część - z drugiej strony czy na pewno Samuel uporał się ze wszystkim? Czy przeszłość odpuściła? Czy może schować w czeluściach szafy mundur by zasłużenie odpocząć i zacząć żyć? Ale żyć tak prawdziwie? Tak jak sam tego chce?
Polecam
agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com