Nie spodziewałam się, że tak bardzo zaangażuję się w opowieść o dziejach wikingów Daniela Komorowskiego. Każdej kolejnej jej części będę wypatrywać, bez względu na to ile jeszcze autor planuje wydać . A na pewno będzie i piąta. „Ogień zagłady” pojawi się już 12. października.
Tytuł tomu czwartego idealnie odzwierciedla zmiany jakie zachodzą wśród dawnych sprzymierzeńców, ale i wrogów. Stare przymierza zostają zerwane, lub chwieją się w posadach. Ci, których miłość i lojalność wydawała się stała niczym opoka, okazują się podatni na jad sączony do ich uszu i w serca. Dawni wrogowie znowuż jednoczą siły, by zyskać to, na czym im zależy. Do zdrad, układów i manipulacji posuwają się ci, których zaślepia rządza władzy. Nieraz buta okazuje się zgubna.
Czy strategiczne posunięcia Ivara przyniosą zamierzone skutki? Czy budowane przez niego tajemnicze maszyny przyczynią się do mianowania go, prócz demonem śmierci i pogromcą królów, również niezwyciężonym?
Jeśli nie stronicie od tematyki brutalnych walk, nieobcych wikingom, okraszonych niesamowitymi intrygami, podanych w sposób ciekawy i budzący napięcie, to koniecznie sięgnijcie po tę serię.