""Czarny Duch" Ming zarzucił mu na głowę plastikową torbę, podobną do tych, jakimi Jesus dusił swe ofiary wiele lat temu w Hondurasie. Jesus zesztywniał i rozpaczliwie próbował wcisnąć palce pomiędzy szyję i stalowe taśmy, byle zyskać kilka sekund. Jego mózg był skupiony na jednej tylko myśli: przeżyć.
I może by mu się to udało, gdyby Li Shatin nie skoczył ze swego fotela. Z niewiarygodną siłą oderwał ręce Jesusa od szyi i przytknął sobie do brzucha. Latynos widział jego napiętą z wysiłku, lecz obojętną twarz kilka centymetrów od swojej. Daremnie próbował go odepchnąć kopniakami. Li Shatin położył się na nim. Czując pękające płuca, walczył do chwili, gdy wszystko zapadło w ciemność."