"Niemal z czcią wzięła do ręki trzy rygle i umocowała je na czole zamka, rozstawiając równo co sześćdziesiąt stopni. W tylnej części napięła iglicę. Lufę, swobodnie pływającą, osadziła w komorze zamkowej tak, by nie stykała się ze stałymi elementami Bronka. Takie imię otrzymało przedłużenie jej rąk i oczu. Na misję wyjeżdżali sami, tylko ona i Bronek."
Też wam się czasem zdarza spojrzeć na okładkę książki, przeczytać opis na tylnej stronie i już macie pewność, że ta historia będzie świetna?
Tak właśnie było w przypadku najnowszej powieści Eli Downarowicz - Cecylia.
Naprawdę ciężko jest się od niej oderwać, gdy już się zacznie czytać.
Jest w niej wszystko to, co uwielbiam w książkach - akcja, napięcie, wciągająca fabuła, walka oraz silna bohaterka, która zmaga się z trudnościami.
Takiemu połączeniu nie da się oprzeć.
Cecylia i Celina jako jednojajowe bliźniaczki od zawsze wszystko robiły razem. Do czasu gdy, pewnego dnia jedna z nich postanawia zostać tajną agentką rządową. To spowodowało, że ich drogi rozeszły się na długie lata.
Porwanie jednej, w dniu trzydziestych urodzin, motywuje drugą oraz agentów do działania. Zaplanowana akcja nie do końca jednak idzie zgodnie z planem.
Czy uda się ocalić porwaną kobietę? Która z bliźniaczek pracuje na zlecenie rządu? Dlaczego druga z nich została porwana i kto za tym stoi? Ile jesteśmy gotowi poświęcić, by uratować ukochaną osobę?
Po tą ksi...